Ludzie mieszkający w miejscowości Zvole pod czeską Pragą mogą odetchnąć z ulgą. Sen z powiek spędzała im puma grasująca w okolicy. Zwierzę uciekło z prywatnego zoo i pozostawało na wolności przez trzy dni.
Na pumę natrafiono około pięć kilometrów od wioski w niedzielę rano. W akcji chwytania brało udział dziesięć osób - w tym jej właściciel. To właśnie jemu udało się trafić w zwierzę zastrzykiem ze środkiem usypiającym.
- Najważniejsze, że puma przeżyje i że nikt jej nie zastrzelił - zaznaczył Petr Prokes, jeden z biorących udział w łapaniu drapieżnika.
Nielegalne zoo do likwidacji?
Władze miasteczka zaznaczają, że - choć właściciel ma pozwolenie na hodowanie dzikich zwierząt - zoo jest prowadzone nielegalnie i że zostaną podjęte wszelkie środki, aby je zlikwidować. Podobnego zdania są również niektórzy mieszkańcy.
- Boimy się, że taka sytuacja się powtórzy. Cieszę się, że dzieci mogą iść do lasu. Do dziś były zamknięte w domu - mówiła jedna z mieszkanek Zvola.
Puma wróciła do właściciela. Teraz trzeba monitorować jej stan po podaniu narkozy.
Autor: ao/map / Źródło: ENEX