Huragan Hanna uderzył w amerykański stan Teksas. Chociaż osłabł i jest już depresją tropikalną, w weekend niósł ze sobą obfite opady deszczu. Tymczasem huragan Douglas minął Hawaje.
Hanna uderzyła w wyspę Padre położoną u wybrzeży amerykańskiego stanu Teksas w niedzielę o północy czasu środkowoeuropejskiego. Towarzyszący żywiołowi wiatr wiał z prędkością 150 kilometrów na godzinę - podało Amerykańskie Narodowe Centrum ds. Huraganów (NHC). Później Hanna dotarła do wybrzeży wschodniej części hrabstwa Kenedy w stanie Teksas. Jeszcze zanim uderzyła w ląd, jej skutki były odczuwalne u wybrzeży stanu.
Ulewne deszcze
- Każdy huragan jest ogromnym wyzwaniem - mówił gubernator Teksasu Greg Abbott na konferencji prasowej w sobotę.
W niedzielę rano w południowym Teksasie bez prądu było 280 tysięcy odbiorców. Liczba ta zmniejszała się z upływem dnia. W weekend w południowym Teksasie spadło ponad 300 litrów wody na metr kwadratowy. Ulewny deszcz padał też w Meksyku. Teraz Hanna jest już depresją tropikalną.
Hanna była pierwszym huraganem, który utworzył się w tym roku na Atlantyku i pierwszym, który dotarł do lądu na półkuli zachodniej w tym sezonie.
Niebezpiecznie na Hawajach
W niedzielę do Hawajów dotarł huragan Douglas, który przyniósł ze sobą obfite opady deszczu i silny wiatr. Synoptycy prognozowali, że uderzy w ląd, lub przejdzie obok wysp Maui oraz Kauai, w ciągu dnia lub wieczorem. W niedzielę rano na Maui rozbrzmiały syreny ostrzegawcze. Jak podaje NHC, wiatr wiał z prędkością do 140 km/h. Jak podają lokalne media, nie odnotowano jednak żadnych większych szkód.
Autor: anw/dd / Źródło: AccuWeather, Reuters, hawaiinewsnow.com