Naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtonu szacują, jak może rozwijać się epidemia COVID-19 w poszczególnych krajach w nadchodzących miesiącach. Sprawdź, co prognozują dla Polski, Stanów Zjednoczonych i Włoch.
Naukowcy z Institute for Health Metrics and Evaluation (IHME) przy Uniwersytecie Waszyngtonu regularnie aktualizują model prognostyczny dotyczący liczby ofiar choroby COVID-19 dla wielu krajów świata. Wśród krajów objętych prognozą znajdują się między innymi Polska, Stany Zjednoczone oraz Włochy.
Jak długo może potrwać epidemia w Polsce?
Według prognozy IHME w Polsce liczba zgonów wywołanych COVID-19 będzie stopniowo spadać, a obecna fala epidemii ma zakończyć się w drugiej połowie maja. Wtedy - zdaniem badaczy - nie powinno już przybywać żadnych nowych przypadków śmiertelnych.
Naukowcy prognozują, że do 4 sierpnia, a więc końca okresu prognostycznego badania, w Polsce z powodu COVID-19 umrzeć może łącznie 646 osób.
"Wszystko jest w naszych rękach"
Jak podało w sobotę przed godziną 10 Ministerstwo Zdrowia, w Polsce potwierdzono 8563 zakażenia koronawirusem, a 330 osób zmarło.
Wiceminister zdrowia, Waldemar Kraska, podczas konferencji prasowej był pytany, na ile wiarygodne są badania amerykańskich naukowców, którzy stwierdzili, że Polska ma już za sobą szczyt epidemii koronawirusa, a liczba zgonów na COVID-19 w naszym kraju wyniesie mniej niż przypuszczano.
Kraska podkreślił, że resort nie przywiązuje dużej wagi do tych analiz. - Tych różnych prognoz spływa do naszego ministerstwa kilkanaście. Niestety wszystkie się od siebie różnią. Ja bym bardzo się cieszył, gdyby ta prognoza naukowców amerykańskich się sprawdziła, ale niestety inne prognozy pokazują, że to jeszcze przed nami. Wszystko jest w naszych rękach, dlatego powinniśmy przestrzegać tego reżimu, który jest w tej chwili - powiedział.
Jak dodał, mimo zniesienia od poniedziałku ograniczeń dotyczących wychodzenia do lasów i parków, nadal obowiązuje zasada - zostań w domu. Zaapelował o rozsądek.
Wiceminister zaznaczył, że wszystkie prognozy, mówią, że jesienią może pojawić się druga fala zachorowań na koronawirusa. - Co gorsza, ta druga fala może się skumulować z epidemią grypy. Byłoby to bardzo niepokojące i złe, ponieważ jak wiemy, co roku także grypa w Polsce zbiera swoje śmiertelne żniwo. Skumulowanie tych dwóch chorób byłoby bardzo złe - podkreślił.
A jak będzie w innych krajach?
Według danych z soboty, w Stanach Zjednoczonych do 4 sierpnia tego roku na tę chorobę umrze 60 308 osób. To mniej, niż przewidywano wcześniej (68 481 zgonów). Spadek wynosi ponad 12 procent.
Jako kluczowy czynnik poprawy perspektywy badacze wymienili ścisłe przestrzeganie obostrzeń związanych z pozostawaniem w domach oraz zamykaniem działalności gospodarczej. W Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich czterech tygodni takie restrykcje zostały wprowadzone przez gubernatorów ponad 40 stanów.
Obostrzenia działają
- Widzimy spadek, ponieważ niektóre stany oraz lokalne samorządy, a co równie ważne, zwykli obywatele w kraju, zintensyfikowali swoje działania, by chronić rodziny, sąsiadów, przyjaciół i współpracowników poprzez ograniczenie kontaktu fizycznego - powiedział Christopher Murray z IHME.
Jak długo w Stanach może potrwać epidemia? Jak wynika z modelu, dzienna liczba zgonów może spaść do zera w połowie czerwca.
A we Włoszech?
Według prognoz IHME we Włoszech dzienna liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa będzie z dnia na dzień powoli maleć, by w połowie maja sięgnąć zera. Łączna liczba zgonów wynieść może 26 007.
Autor: dd/aw / Źródło: Reuters, IHME, PAP