159 strażaków i dwa samoloty gaśnicze Lasów Państwowych walczą z pożarem na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Spłonęło około 500 hektarów łąk i lasów - podała straż pożarna. Akcję utrudnia silny wiatr.
Dyżurny w Wojewódzkim Stanowisku Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku poinformował, że pożar ma miejsce w rejonie styku trzech powiatów: augustowskiego, monieckiego i sokólskiego. Płonie obszar północ od Dolistowa w stronę obszaru ochrony ścisłej parku - przekazał dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego Andrzej Grygoruk.
Jak powiedział Wojciech Łapiński, zastępca naczelnika wydziału operacyjnego Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku, z szacunkowych danych wynika, że spłonęło około 500 hektarów terenów bagiennych i lasu. Dodał, że akcja gaśnicza jest trudna, bo strażacy nie mogą bezpośrednio docierać do miejsc z ogniem, dlatego że nie ma do nich dojazdu.
Dane o skali pożaru potwierdza dyrektor Biebrzańskiego PN, ale jego zdaniem spłonęło nawet więcej niż 500 ha. Szczegóły mają być podsumowane później na podstawie zdjęć satelitarnych.
159 strażaków, dwa samoloty gaśnicze
W akcji uczestniczy 159 strażaków z trzech zastępów straży pożarnej, straż leśna i pracownicy parku. Wykorzystywane są też dwa samoloty gaśnicze Lasów Państwowych, w drodze jest trzeci. Rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku Jarosław Krawczyk poinformował, każdy z samolotów gaśniczych zabiera na pokład około 1,8 tysiąca litrów wody, a do poniedziałku po południu samoloty wykonały 11 zrzutów wody. Krawczyk dodał, że według pilotów linia ognia ma kilkanaście kilometrów.
Akcję utrudnia wiatr, który wieje ze zmiennych kierunków. Łapiński powiedział, że nawet jeśli udaje się ugasić ogień, po jakimś czasie pojawia się on znowu. Podał, że jest od kilku do kilkunastu ognisk pożaru, sytuacja jest zmienna.
W całym kraju obowiązuje najwyższy stopień zagrożenia pożarowego. Strażacy apelują o ostrożność podczas spacerów. W poniedziałek kilkanaście zastępów walczy z pożarem, który trawi bagienne łąki i lasy na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego.
CZYTAJ WIĘCEJ: NAJWYŻSZY STOPIEŃ ZAGROŻENIA POŻAROWEGO
Może trwać od niedzieli
Dyżurny w WSKR poinformował, że zgłoszenie o pożarze wpłynęło w poniedziałek rano przed godziną ósmą, niewykluczone jednak, że to kontynuacja pożaru, który miał miejsce w niedzielę wieczorem, bo - jak podkreślił - pożary zwłaszcza na takich podmokłych, trudno dostępnych terenach potrafią tlić się niezauważone.
- Sytuacja w sprawie bieżącego pożaru jest bardzo dynamiczna. Płoną bardzo cenne przyrodniczo tereny wokół Kopytkowa, Polkowa i w sąsiedztwie obszaru ochrony ścisłej Czerwone Bagno - dawnego rezerwatu ścisłego Czerwone Bagno, jednego z najstarszych rezerwatów przyrody w Polsce - poinformował Artur Wiatr z Biebrzańskigo PN.
Dodał, że pożar jest "bardzo duży, rozległy". Ogień zauważono w niedzielę po południu. - Działania, w bardzo trudnych warunkach i przy gaszeniu podstawowym sprzętem, to jest tłumicami, trwały do samego rana. Niestety, pożar po chwili przerwy rozpoczął się na nowo, szybko rozprzestrzeniając się w kierunku południowo-zachodnim - poinformował Artur Wiatr. Dodał, że jednym z zadań jest zabezpieczenie zabudowań i siedlisk w Kopytkowie, by nie zajął ich ogień.
Susza, wypalanie trwa, a w efekcie pożary
Strażacy i Biebrzański PN - wcześniej także Narwiański Park Narodowy - apelowały i wciąż apelują o niewypalanie traw wiosną i przypominają, że to duże zagrożenie dla przyrody, ale też ludzi. Podkreślano, że akcje gaśnicze są utrudnione, tym bardziej że panuje susza i ogień szybko się rozprzestrzenia.
Największy w ostatnich latach pożar łąk w Biebrzańskim Parku Narodowym miał miejsce przed tygodniem. "Paliły się torfowiska w basenie południowym pomiędzy groblą na Biały Grąd (sąsiedztwo Mścich) oraz rowem Klimasówka" - podsumował ten pożar park na swojej stronie internetowej. Powołując się na dane ze zdjęć satelitarnych, park poinformował, że ogień zniszczył 167 hektary terenu parku.
"W zdecydowanej większości spaleniu uległy grunty prywatne w granicach parku" - poinformował Biebrzański PN. Akcja gaśnicza trwała 10 godzin. Jej koszty park oszacował na około 70-80 tysięcy złotych.
Autor: //aw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24