Wtorek we Francji przyniósł gwałtowną pogodę. W departamencie Gard w południowej części kraju padał intensywny deszcz, który wywołał powodzie. Pojawiły się burze, jedna osoba została rażona piorunem. Niemal w całym kraju obowiązują alarmy przed niebezpieczną pogodą.
Jak przekazał minister spraw wewnętrznych Francji Gerald Darmanin, który odwiedził departament Gard, obecnie jedna osoba jest uznawana za zaginioną. Inne, które wcześniej były uznawane za zaginione, odnalazły się - podała agencja Reutera.
- Około 60 wsi zostało częściowo dotkniętych klęską żywiołową - przekazał Darmanin w telewizji BFM.
Według informacji lokalnych mediów, w jednej z fabryk w miejscowości Vergeze piorun poraził jedną osobę, lekko ją raniąc.
Departament Gard był objęty we wtorek trzecim, najwyższym alertem pogodowym. Jak wynika z ostrzeżeń wydanych przez Meteo France, niebezpieczna aura spodziewana jest we wtorek w znacznej części kraju. Były miejsca, gdzie spadło nawet 240 litrów wody na metr kwadratowy.
Powodzie i ulewy we Francji. Zamknięte szkoły
Publiczne i prywatne szkoły w środę będą zamknięte w całym departamencie.
Drogi w głównym mieście departamentu - Nimes oraz autostrady zostały zalane, zanurzając samochody w wodzie i powodując chaos komunikacyjny. Jak podaje agencja Reutera, około 800 ratowników zostało zmobilizowanych do zabezpieczenia zalanych obszarów.
Źródło: Reuters, Le Figaro