Praca w 17 tajlandzkich fabrykach została wstrzymana w poniedziałek w jednej z głównych prowincji przemysłowych. Przyczyną jest powódź - drogi w pobliżu zostały zupełnie zalane. Trwają intensywne prace nad osuszeniem terenów, by zapobiec dalszym stratom.
17 fabryk wstrzymało pracę, ponieważ pracownicy nie byli w stanie do nich dotrzeć. Do pomocy w odprowadzeniu wody została poproszona armia. Od weekendu żołnierze nieustannie odprowadzają wodę za pomocą ponad stu pomp. Dzięki ich pracy poziom wody spadł już do 15-20 cm.
Woda wstrzymała pracę
- Żołnierze pomagają odprowadzać wodę z budynków - powiedział Wibun Krommadit, dyrektor naczelny ds. marketingu strefy. Zagłębie, skupiające ponad 500 fabryk znajduje się ponad 100 km na wschód od Bangkoku w prowincji Chon Buri nad Zatoką Tajlandzką.
- Budynki, które zostały zalane i otoczone wodą, uniemożliwiając pracownikom dojazd do pracy, zostały zamknięte do czasu usunięcia przeszkód - przekazał. Krommadit nie podał jednak, które dokładnie fabryki wstrzymały produkcję.
Będzie się uspokajało?
- Liczymy, że pogoda się uspokoi, a intensywność deszczu zmaleje. Wtedy w ciągu dwóch dni będziemy w stanie opanować sytuację - powiedziałł Khomsan Ekachai, gubernator prowincji Chon Bur.
Tegoroczne powodzie spowodowały już ogromne szkody w 47 z 77 prowincji, zabijając łącznie 76 osób. Mimo ogromnych rozmiarów, rząd uspokaja - sytuacja nie będzie gospodarki nie będzie tak tragiczna, jak w roku 2011. Szkody wyrządzone przez powodzie od lipca dotknęły jednak blisko 3 miliony ludzi w Tajlandii.
Autor: mb/rs / Źródło: Reuters