Powódź w Północnej Jutlandii. Lokalnie w zaledwie dwa dni spadło prawie 150 litrów deszczu na metr kwadratowy. Tym samym został pobity rekord sprzed 20 lat. - To jakieś wariactwo - żalą się mieszkańcy zalanych terenów na łamach lokalnej prasy.
Mieszkańcy Północnej Jutlandii walczą z powodzią. Meteorolodzy informują, że suma opadów z 48 godzin (środa i z czwartek) przekroczyła miejscami średnią sumę opadów dla października (76 mm, co równa się 76 l/mkw.). W Lendum spadło aż 148,1 l/mkw. wody - pobity został więc rekord z 10 października 1982 roku. Wówczas odnotowano opad rzędu 104,4 l/mkw. Deszcz był szczególnie uciążliwy również dla mieszkańców Uggerby (prawie 74 l/mkw.) i Frederikshavan (71 l/mkw.).
Nie w pociągu, a na dworcu
Ulewy doprowadziły do paraliżu transportu drogowego. Jak donoszą miejscowe media, na ulicach powstały ogromne kałuże, które uwięziły co najmniej kilkanaście samochodów. Problemy dosięgnęły również transportu kolejowego. Odwołanych zostało wiele krajowych połączeń.
"Mnóstwo wody" na duńskich ulicach
Mieszkańcy Północnej Jutlandii nie kryją zaskoczenia pogodą. - To jakieś wariactwo. Jest mnóstwo wody. To nie do opisania - przyznał jeden z tubylców w rozmowie z reporterem lokalnych mediów. Inny mężczyzna stwierdził, że w północnej części Danii "bardzo rzadko pojawiają się tak intensywne opady deszczu w tak krótkim czasie".
Lepiej nie jechać na północ
Woda zalała nie tylko drogi i podwórka. W Lendum podtopionych zostało kilkanaście domów. Na pomoc mieszkańcom przybyli pracownicy duńskich służb zarządzania kryzysowego. Ich praca polega przede wszystkim na odpompowywaniu wody. Policja apeluje do Duńczyków, by nie udawali się w podróże do zalanych terenów. Prosi również mieszkańców, aby w miarę możliwości pozostali w swoich domach.
Niestety prognozy nie napawają optymizmem. W ciągu następnych dni prognozowane są kolejne opady deszczu.
Autor: kt/map / Źródło: floodlist.com, ENEX, vejret.tv2.dk