Sytuacja powodziowa w Nigerii z dnia na dzień pogarsza się. Woda wdziera się do kolejnych stanów kraju zmuszając dziesiątki tysięcy do ewakuacji. W schronach dla powodzian brakuje już miejsc, rozprzestrzenia się cholera.
Od ponad tygodnia zalewana jest północna i wschodnia Nigeria, ale woda wdziera się już do centrum kraju. Ulewy, jakie w ostatnich tygodniach nawiedziły kraj wymusiły uwolnienie nadmiaru wody przez tamy na tamtejszych głównych rzekach Niger i Benue.
Woda szybko rozlewa się na okoliczne wioski, co doskonale widać na zdjęciach satelitarnych.
Z niektórych stanów leżących wzdłuż rzek trzeba było ewakuować większość mieszkańców. Takbyło np. w Benue w południowo-wschodniej Nigerii, zamieszkałym przez 3 mln osób.
Ta powódź uznawana jest za najgorszą na tamtym terytorium od ponad 50 lat. W tym roku woda zabiła już 137 osób.
Powodzian jest za dużo
Obozy dla powodzian są przepełnione. W jednym mieszka nawet 10 tys. osób. To przynajmniej o jedną trzecią za dużo - oceniają lokalne służby zarządzania kryzysowego. Wśród przebywających tam osób rozprzestrzenia się cholera. Dramatyzmu dodaje fakt, że większość schronisk to szkoły, w których właśnie zaczął się kolejny semestr nauki. W związku z tym zachorowań może być więcej.
Żywność i wodę pitną dostarcza wojsko.
W Nigerii ulewne deszcze o tej porze roku nie są wyjątkowe. Pora deszczowa trwa tam od maja do września i często zbiera śmiertelne żniwo, zwłaszcza na obszarach wiejskich i w zatłoczonych slumsach.
Autor: mm/ŁUD / Źródło: Reuters TV