Przełowienie oraz zmiany klimatyczne doprowadziły do krytycznego zmniejszenia się populacji dorszy w zachodnim Bałtyku - poinformował profesor Christian Möllmann z Centrum Badań Systemu Ziemskiego i Zrównoważonego Rozwoju na Uniwersytecie w Hamburgu.
Zdaniem ekspertów mało prawdopodobne jest odtworzenie populacji dorszy z zachodniej części Morza Bałtyckieoo. Autorzy przeanalizowali wyniki prowadzonych przez dziesiątki lat badań dotyczących rybołówstwa w tym regionie przy użyciu modeli statystycznych. Wyniki badań opublikowano na łamach czasopisma "Scientific Reports".
Problem przełowienia i zmian klimatu
Jak podkreślają autorzy badań, zrozumienie dynamiki oraz punktów krytycznych w eksploatowanych przez człowieka ekosystemach ma kluczowe znaczenie dla zrównoważonego zarządzania zasobami.
Natomiast ignorowanie ich istnienia może mieć katastrofalne konsekwencje ekologiczne, ekonomiczne i społeczne - czego szczególnie dobitnym przykładem może być przełowienie. Zbyt duże połowy prowadzą do sytuacji, w której nie ma już czego łowić, rybacy tracą źródło utrzymania, ich statki idą na złom, przemysł rybny upada, a turyści przestają przyjeżdżać do zubożałego regionu.
Podobny scenariusz powtarzał się w wielu rejonach świata, zarówno gdy chodzi o wody śródlądowe, jak i morza - zauważają autorzy analiz.
W Niemczech połowy głównego gatunku dorsza (Gadus morhua) zmniejszyły się dramatycznie do mniej niż 10 procent połowów z końca lat 90.
Jak wykazują metodami statystycznymi autorzy badań, w przypadku dorsza zachodniobałtyckiego niezrównoważone poziomy eksploatacji, które nie uwzględniały zmieniających się warunków środowiskowych doprowadziły do sytuacji, w której populacja dorsza już się nie odbuduje. Ponadto zmiana klimatu stabilizuje nowy i prawdopodobnie nieodwracalny stan niskiej produktywności tych ryb, które nie są przystosowane do szybko ocieplającego się środowiska. Co gorsza, podobna sytuacja wydaje się dotyczyć również zachodniobałtyckich śledzi.
Autor: anw/map / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock