Uratowano ponad 300 kotów zamkniętych w klatkach w dwóch domach w Bangkoku, stolicy Tajlandii. Sąsiedzi zaalarmowali działaczy organizacji prozwierzęcych, że ich właścicielka je porzuciła.
Koty prawdopodobnie były bezdomne, zanim kobieta udzieliła im schronienia. W wyniku pandemii COVID-19 przestała jednak mieć środki na karmę dla zwierząt - wyjaśniła jedna z aktywistek Warattada Pattarodom.
- Właścicielka nie przychodziła tu przez dłuższy czas, przez wiele miesięcy - powiedziała. Koty czasami dokarmiał sąsiad. Pattarodom dodała, że niektóre ze zwierząt padły. Opublikowała też na Facebooku nagrania, na których widać koty w klinikach weterynaryjnych.
Trafią pod opiekę
Po przebadaniu przez weterynarzy zwierzęta zostaną wysłane do schroniska w mieście Chiang Mai. Schronisko, w którym przebywają także słonie, opiekuje się już prawie tysiącem kotów porzuconych w czasie pandemii.
Kanin Ruchisereekul, lekarz weterynarii z kliniki 3d Pet powiedział, że był pewien, że koty wrócą do zdrowia. - Koty były zestresowane, ponieważ przez długi czas były w zamknięciu. Ale już zaczęły przytulać się do klatek i domagać pieszczot, gdy blisko pojawili się ludzie - powiedział.
Autor: anw/dd / Źródło: reuters, pap