W weekend doszło do 1548 pożarów traw – poinformował w poniedziałek młodszy brygadier Karol Kierzkowski z Państwowej Straży Pożarnej. Strażacy przypominają, że wypalanie traw jest niedozwolone, a często także niebezpieczne.
Przełom zimy i wiosny to okres, w którym wyraźnie wzrasta liczba pożarów łąk i nieużytków rolnych. Spowodowane jest to wypalaniem traw i pozostałości roślinnych.
Według danych Państwowej Straży Pożarnej, w sobotę w całym kraju doszło do 672 pożarów traw, a w niedzielę – do 876. W obu tych dniach najwięcej zdarzeń odnotowano w województwie mazowieckim – 264. 201 pożarów objęło trawy w woj. podkarpackim, 179 – w woj. małopolskim, 164 w woj. lubelskim, 164 w woj. śląskim, a 160 w woj. świętokrzyskim. Jak podał młodszy brygadier Karol Kierzkowski z PSP, od początku tego roku odnotowano 8743 pożary traw.
W niedzielę strażacy zostali wezwani do pożarów pod Warszawą w okolicach Kobyłki. Do gaszenia potrzebny był samolot.
Interwencje na Śląsku
Od początku 2021 roku strażacy w województwie śląskim wyjeżdżali już 1050 razy do pożarów traw i nieużytków rolnych. - Tylko w miniony weekend mieli ponad 160 takich interwencji – podała w poniedziałek rzeczniczka śląskiej komendy PSP młodszy brygadier Aneta Gołębiowska. - W zdarzeniach tych poszkodowane zostały dwie osoby, a spaleniu uległo ponad 200 hektarów traw i nieużytków.
W marcu strażacy gasili 530 tego typu pożarów, a od początku kwietnia było ich już 431. Tylko w ciągu ostatniego weekendu straż pożarna wyjeżdżała do 164 pożarów, których łączna powierzchnia wyniosła ponad 30 hektarów – wyliczała.
Strażacy apelują o rozwagę i niewypalanie traw i nieużytków rolnych. Jak podkreślają, wystarczy nagły podmuch wiatru bądź zmiana jego kierunku, by zapanowanie nad ogniem było niemożliwe. Wypalanie traw może skończyć się tragicznie.
Jak wynika z mapy opublikowanej w poniedziałek przez Instytut Badań Leśnictwa, duże zagrożenie pożarowe występuje w województwach podlaskim i lubelskim, a także krańcach wschodnich woj. mazowieckiego.
"Stop pożarom traw"
Z początkiem marca ruszyła kolejna edycja kampanii "Stop pożarom traw", mająca na celu uświadamianie o szkodliwości wypalania traw i nieużytków rolnych, a także o niebezpieczeństwie, jakie niesie za sobą takie działanie.
Strażacy podkreślają, że choć wiele osób wypalających trawy tłumaczy zachowanie chęcią użyźniania gleby, to jednak rzeczywistość pokazuje, że to przez nie wyjaławia się ziemia. Przestrzegają ponadto, że czasami wypalanie traw kończy się tragedią. Pożary często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania. Do zwalczania ognia potrzeba bardzo dużych sił strażackich.
W całym ubiegłym roku zanotowano 41,5 tysiąca pożarów traw, w których zginęło 15 osób, w tym dwóch strażaków, a obrażenia odniosły 54 osoby, z czego 14 to strażacy. 99 procent pożarów traw to podpalenia umyślne.
Za wypalanie traw grozi kara aresztu, nagany lub grzywny w wysokości do pięciu tysięcy złotych, a gdy pożar spowoduje straty w mieniu w wielkich rozmiarach lub zagrozi życiu lub zdrowiu wielu osób, kara pozbawienia wolności do lat 10. Dodatkowe sankcje zagrażają osobom, które doprowadziły do czyjejś śmierci – w takim wypadku może grozić do 12 lat więzienia.
Autor: anw/dd / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński /tvnwarszawa.pl