Ściany domostw w starożytnych Pompejach służyły za tablice ogłoszeń. Rysunki i napisy tworzyły swoistą sieć społeczną łączącą ówczesnych mieszkańców miasta - uważają archeolodzy.
Mury w Pompejach wręcz roiły się od licznych graffiti. Najnowsze badania dowodzą, że szczególnie atrakcyjną lokalizacją były mury domów bogaczy. Ściany rezydencji bardzo często służyły jako tablice ogłoszeń dla polityków startujących w wyborach.
Liczne cytaty
- Obecny pogląd jest taki, że każdy kandydat mógł wybrać dowolną lokalizację i wymalować na ścianie swoje przesłanie. Skoro jednak fasady prywatnych budynków, a nawet chodniki naprzeciwko nich były utrzymywane i kontrolowane przez właściciela, pomysł, że wszystko jedno kto zawłaszczał sobie jakąś powierzchnię, wydaje się mało prawdopodobny - uważa Eeva-Maria Vittanen z Uniwersytetu w Helsinkach. Ludzie kopiowali cytaty z literatury, pozdrawiali przyjaciół, a czasem po prostu dokonywali obliczeń.
Na murach rezydencji
Zespół archeologów skoncentrował się jednak na anonsach politycznych. Naukowcy chcieli sprawdzić, gdzie kandydaci umieszczali swoje hasła: w pobliżu barów i w innych uczęszczanych rejonach czy raczej na ścianach prywatnych domostw.
Jak podkreślają archeolodzy, przeważnie wiadomości były proste: wymieniano nazwisko i stanowisko, o które się ktoś ubiegał. Czasem pojawiały się lakoniczne stwierdzenia typu "dobry człowiek" lub "jest wart tego urzędu".
Skuteczność najważniejsza
Badania przeprowadzone przez fińskich archeologów dowodzą, że politycy i przyszli urzędnicy masowo zabiegali o uwagę, stąd obecność wpisów wzdłuż uczęszczanych traktów. Co ciekawe, fasady domów bogaczy cieszyły się większą popularnością niż ściany barów i sklepów. Choć rezydencji było trzykrotnie mniej, blisko 40 procent anonsów wypisano właśnie na nich. Vittanen wyjaśnia, że chodziło o skuteczność przekazu. - Czy goście szynków potrafili czytać i mieli prawo do głosowania?- pyta retorycznie fińska archeolog.
Autor: adsz/mj / Źródło: Daily Mail, Science Daily