Z powodu piątkowych burz w gminie Ciasna na Śląsku zapalił się Dąb Napoleona. Drzewo liczy ponad 300 lat i jest pomnikiem przyrody. W najbliższych dniach zostanie wydana ekspertyza, w której zostanie podjęta decyzja, czy drzewo będzie trzeba usunąć.
Silne burze, które przechodziły w piątek po południu przez Śląsk, uszkodziły jeden z pomników przyrody. W ogromny dąb, znajdujący się poza obszarem zabudowanym w gminie Ciasna, uderzył piorun.
- Nagle zachmurzyło się i pojawiło jedno uderzenie, bardzo mocno odczuwalne przez mieszkańców. Akurat trafiło w dąb, pomnik przyrody, który liczy ponad 300 lat. Ogień zauważyła osoba, która przejeżdżała tam około godziny 14.30. Natychmiast poinformowała straż - powiedział redakcji tvnmeteo.pl prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Sierakowie Śląskim, Krzysztof Strzoda.
Jak dodał, uderzenie pioruna zostawiło charakterystyczny ślad. Ponieważ drzewo jest w środku puste, ogień opanował także jego wnętrze.
- Próbowaliśmy ugasić drzewo wodą i pianą, aby jak najmniej je uszkodzić. Na szczęście udało nam się zadusić ogień - mówił Strzoda.
"Mamy nadzieję, że nie będzie trzeba go ścinać"
Najprawdopodobniej w poniedziałek na miejscu pojawi się konserwator zabytków, by ocenić, czy szkody są na tyle poważne, by usunąć drzewo.
- Mamy nadzieję, że nie będzie trzeba go ścinać. Dąb jest charakterystyczny, jak ktoś u nas mówi "skrzyżowanie przy dębie", to od razu wiadomo, o które miejsce chodzi. Liczymy na to, że drzewo da radę. Już wcześniej zdarzały się takie sytuacje, że uderzał w nie piorun, a mimo to, wciąż tam stoi - stwierdził Strzoda.
Jak dodał rozmówca, ponieważ w pobliżu nie było ludzi, nikt nie ucierpiał.
Autor: kw/dd / Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: OSP KSRG Sieraków Śląski