Ponad stu włoskich naukowców zaapelowało do prezydenta Sergio Mattarelli i premiera Giuseppe Contego o podjęcie w ciągu dwóch-trzech dni "drastycznych kroków" w celu zahamowania rozwoju epidemii, by - jak podkreślili - uniknąć setek zgonów na dobę.
"Najgłębsze zaniepokojenie obecną fazą pandemii"
Włoskie media rozpowszechniły w piątek list wystosowany przez pracowników naukowych, profesorów uniwersyteckich i badaczy, którzy napisali: "Uznajemy za nasz obowiązek wyrażenie najgłębszego zaniepokojenia obecną fazą szerzenia się pandemii".
Przedstawili prognozę jednego z naukowców, według której dwukrotny wzrost liczby przypadków śmiertelnych, obserwowany co tydzień, może w krótkim czasie doprowadzić do tego, że codziennie znów, jak wiosną, umierać będzie po 400-500 osób.
Zdaniem autorów petycji konieczne jest zaostrzenie przepisów, w tym wprowadzenie "zdecydowanych i drastycznych kroków w najbliższych dwóch-trzech dniach".
"Niezbędne pogodzenie wymogów gospodarki i obowiązku ochrony miejsc pracy z koniecznością zahamowania zakażeń musi teraz obejmować też naglącą potrzebę stania na straży prawa do zdrowia indywidualnego oraz zbiorowego, zapisanego w konstytucji" - oświadczyli włoscy naukowcy.
"Proszę o gotowość do szanowania pewnych ograniczeń"
Z apelami do mieszkańców zwróciły się lokalne władze najbardziej dotkniętych przez epidemię włoskich regionów.
- Proszę obywateli o gotowość do szanowania pewnych ograniczeń ich wolności i życia, które nie podobają się nikomu i które nie powinny być wprowadzane - powiedział w piątek w lokalnych mediach gubernator Lombardii Attilio Fontana. - Ale w dramatycznej sytuacji musimy zaakceptować także reguły, które nie są sprawiedliwe. Proszę o to z całego serca, ze świadomością, że obywatele w sposób nadzwyczajny odpowiedzieli na poprzednią falę zakażeń - dodał.Fontana zaapelował, by możliwie najwięcej czasu spędzać w domu i by unikać kontaktów.
"Bardziej niż kiedykolwiek potrzeba kraju zjednoczonego w walce z wrogiem"
Z podobnym wezwaniem wystąpił przewodniczący władz regionu Lacjum Nicola Zingaretti. - Weszliśmy w nową fazę krytyczną, która wymaga od nas powagi i konkretnych działań - oświadczył.
Dodał, że chociaż Włosi są silni, to poziom stresu - nie tylko z ekonomicznego, ale też psychologicznego punktu widzenia - jest bardzo wysoki.
- Żyjemy w czasach niemożliwej do zniesienia niepewności co do przyszłości, strachu i obaw. Mamy nadal odciśnięte na sobie znaki głębokiej traumy z okresu lockdownu - powiedział polityk, który jest liderem współrządzącej Włochami Partii Demokratycznej.
Wyraził opinię, że faza po lockdownie, która przyniosła "rozluźnienie", w wielu przypadkach doprowadziła do "braku odpowiedzialności".
- Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek potrzeba kraju zjednoczonego w walce z wrogiem wszystkich. To czas zbiorowej odpowiedzialności, co nie oznacza zrzucania jej na barki obywateli, ale współpracę, by zablokować wszelką drogę szerzenia się zakażeń - powiedział Zingaretti w przemówieniu w Rzymie.
"Musimy wszystko zamknąć"
"Jesteśmy o krok od tragedii" z powodu pandemii - przyznał gubernator włoskiego regionu Kampania Vincenzo De Luca. - Będziemy zmierzać w kierunku zamknięcia wszystkiego - powiedział w piątek szef władz regionu ze stolicą w Neapolu przed wejściem w życie o godz. 23 godziny policyjnej na jego obszarze. Tego dnia zanotowano w Kampanii prawie 2300 nowych zakażeń koronawirusem.Wyjaśnił: - Musimy zamknąć wszystko na miesiąc, 40 dni, a potem zobaczymy, ale bez drastycznych rozwiązań nie damy rady.- Nie chcę widzieć sznura ciężarówek z trumnami - dodał De Luca. - Jedynym celem musi być ratowanie życia rodzin, cała reszta się nie liczy - zaznaczył gubernator Kampanii.Jego zdaniem sytuacja w szpitalach jest "ciężka", a już za kilka dni oddziały intensywnej terapii mogą być przepełnione.- Planowanie pozwala nam nadal panować nad sytuacją, ale przy takich liczbach zakażeń nie ma systemu szpitalnego na świecie, który da radę w obliczu fali uderzeniowej - uznał polityk z Neapolu.
Koronawirus we Włoszech
Włochy były jednym z pierwszych krajów Europy, do których dotarł niebezpieczny patogen. Pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem wykryto 20 lutego. To właśnie we Włoszech postępy wirusa były najszybsze i najrozleglejsze. 5 marca, a więc zaledwie kilkanaście dni po wykryciu pierwszego przypadku, zakażenia były odnotowywane we wszystkich regionach kraju.
Obecnie Włochy, jak wiele krajów na świecie, stanęły w obliczu kolejnej fazy epidemii. 91 osób zmarło w ciągu ostatniej doby na COVID-19, potwierdzono w badaniach 19 143 nowych zakażeń koronawirusem - ogłosiło w piątek Ministerstwo Zdrowia. Wykonano jednego dnia rekordową liczbę 182 tys. testów. Ten tydzień przynosi codziennie bardzo wysoki wzrost zakażeń.Liczba zmarłych od początku epidemii wzrosła do 37 059. Koronawirusa wykryto w kraju dotąd u 484 tys. osób. 261 tys. już wyzdrowiało. Obecnie zakażonych jest co najmniej 186 tys. osób. W domowej izolacji przebywa 174 tys. mieszkańców Włoch.Liczba hospitalizowanych chorych na COVID-19 wzrosła tej doby o 855 do ponad 10,5 tys. Na oddziałach intensywnej terapii liczba pacjentów zwiększyła się o 57 i wynosi 1049.
Autor: kw//rzw / Źródło: PAP