W Polsce liczba zgonów na COVID-19 jest bardzo wysoka. - Pacjenci trafiają na oddziały covidowe bardzo późno, już w stanie rozwiniętego zapalenia płuc, gdzie skuteczna pomoc jest bardzo utrudniona - mówił na antenie TVN24 doktor nauk medycznych Andrzej Trybusz, były Główny Inspektor Sanitarny.
Ministerstwo Zdrowia potwierdziło w środę 12 454 nowe przypadki zakażenia koronawirusem. Przekazało także informację o śmierci 605 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. Co mówią te dane o sytuacji epidemiologicznej w naszym kraju?
- To są dane, które w jakiś sposób pokazują, jak w tej chwili epidemia przebiega - mówił na antenie TVN24 dr n. med. Andrzej Trybusz, były Główny Inspektor Sanitarny. Dodał, że jeśli środowe liczby dotyczące zakażonych odniesiemy do danych sprzed tygodnia, to są one prawie identyczne. - Jeśli porównany dane z ostatniego tygodnia listopada do pierwszego tygodnia grudnia, to spadek był o około 14 tysięcy. Ale już między pierwszym a drugim tygodniem grudnia to już było niecałe pięć tysięcy. Powolny spadek liczby zachorowań istnieje, ale on ma wyraźną tendencję do hamowania - mówił ekspert.
Skąd jest "niemalejąca liczba zgonów?
- Wielkością cały czas budzącą niepokój jest niemalejąca liczba zgonów. Ona się w ciągu kolejnych dni waha, ale to nie są żadne istotne zmiany. Tej liczby zgonów nie da się tylko wytłumaczyć wzrostem zachorowań sprzed 2-3 tygodni, bo wtedy następował spadek liczby zachorowań - tłumaczył Trybusz.
Jakie są przyczyny tak dużej liczby zgonów? - Niestety, pacjenci trafiają na oddziały covidowe bardzo późno, już w stanie rozwiniętego zapalenia płuc, gdzie skuteczna pomoc jest bardzo utrudniona. Mamy dość ograniczone możliwości terapeutyczne, to jest Remdesivir, osocze ozdrowieńców, ale te leki są skuteczne we wczesnej fazie rozwoju choroby - tłumaczył. - Kiedy wirus przestanie się replikować, a są już poważne powikłania, stosowanie tych leków jest często za późne i stan tych chorych gwałtownie się pogarsza, znacznej części nie udaje się już uratować - dodał.
"Jesteśmy w bardzo nieprzyjaznym okresie"
Czy obecnie obowiązujące obostrzenia są skuteczne, czy powinny być zaostrzone? - Myślę, że do 27 grudnia te obostrzenia, w mojej ocenie, pozostaną. Być może przed feriami, na przełomie roku, pojawią się nowe. Z punktu widzenia epidemiologicznego i możliwości szerzenia się zakażenia, jesteśmy w bardzo nieprzyjaznym okresie. Liczba kontaktów między ludźmi rośnie, tłumnie odwiedzane są galerie. Tych spotkań jest bardzo dużo - mówił były Główny Inspektor Sanitarny. - Z maseczkami, a zwłaszcza z dystansem, jest różnie, nie zawsze tych zasad przestrzegamy. To jest okres, który sprzyja rozwojowi zakażeń - dodał.
Posłuchaj całej rozmowy z Andrzejem Trybuszem:
Autor: anw/dd / Źródło: tvn24