Huragan Irma uznaje się za jeden z najpotężniejszych w ciągu ostatnich osiemdziesięciu lat. Jego średnica jest tak ogromna, że mogłaby przykryć większość powierzchni Polski. Siła wiatru mogłaby doszczętnie zniszczyć wiele miast.
- Tutaj mamy do czynienia naprawdę z potworem. Prędkość wiatru dochodzi do 300 kilometrów na godzinę - mówił Jarosław Turała z Polskiego Stowarzyszenia Pasjonatów Meteorologii.
Powstawaniu huraganów winne są ciepłe wody Oceanu Atlantyckiego, tam rodzą się te największe huragany, cyklony tropikalne, które dotykają wschodnią część Stanów Zjednoczonych.
- Wróćmy do sytuacji, kiedy mieliśmy w Polsce wiatr o prędkości 150 km/h, co się wydarzyło - przypomniał Turała. Podkreślił, że obecnie porywy wiatru w Irmie osiągają średnią prędkość 200-300 km/h. Niektóre wyspy karaibskie zostały całkowicie zdewastowane.
Pokryłaby cały kraj
Irma jest naprawdę potężna. Została zaklasyfikowana jako huragan piątej kategorii. Przeraża przede wszystkim siłą wiatru, ale zajmuje również ogromną powierzchnię.
- Średnica sięga 650 kilometrów. Jakby można było "rzucić" nad Polskę taki huragan, to prawdopodobnie przykryłby cały kraj - stwierdził Turała.
Gdyby niewielki, centralnie położony kawałek naszego kraju (np. Łódź i okolice) znalazł się idealnie w oku cyklonu o średnicy około 100 kilometrów, panowałaby tam łagodna, słoneczna pogoda.
- Jednak w innych rejonach, na krańcach kraju, na przykład w województwach zachodniopomorskim, warmińsko-mazurskim, podkarpackim, mielibyśmy do czynienia po prostu z tragedią. Miasta zostałyby zmiecione z powierzchni ziemi, a opady spowodowałyby liczne podtopienia, znacznie większe niż w 1997 roku, gdzie mieliśmy do czynienia z wielką powodzią - podkreślił Turała.
"Po prostu trzeba tam być"
- Tego nie da się opisać słowami, to są tak niszczycielskie porywy, które niszczą wszystko na swojej drodze. Zabezpieczone domy, drzewa, to wszystko po prostu leży - próbował opisać siłę żywiołu Turała.
- My w Polsce mieliśmy teraz do czynienia z wiatrem o prędkości 152 kilometrów na godzinę, może lokalnie było coś więcej i proszę spojrzeć, jaka była skala zniszczeń widoczna - mówił Turała. - Natomiast prędkość podwojona, spoglądając na liczbę zabudowań czy drzewostanu, po prostu niektóre miasta przestałyby istnieć. Nie da się tego porównać, nie da się tego opisać. Po prostu trzeba tam pojechać i to zobaczyć i dopiero przekonać się, co to znaczy 300 km/h - dodał.
Harvey szybki, Irma wolniejsza
Stany Zjednoczone wciąż próbują otrząsnąć się po uderzeniu huraganu Harvey, a już nadchodzi kolejny. Podstawową różnicą pomiędzy Harveyem, a Irmą jest prędkość przemieszczania się. Harvey był szybszy, Irma porusza się dość spokojnie, czerpie energię z rozgrzanego Atlantyku. Jak mówił Turała, "ona jest przeogromna".
- Trajektoria, głębokość ośrodka niskiego ciśnienia - to wpływa na siłę i skalę zniszczeń huraganu - podkreślił.
Amerykańskie Narodowe Centrum ds. Huraganów prognozuje, że Irma dotrze nad Florydę najpóźniej w sobotę w nocy lub też w niedzielę rano. Jej siła jednak może zmaleć i z kategorii piątej spaść do czwartej.
- Jeżeli taki cyklon natrafia na ląd, traci swoją energię, dlatego, że taką energią wspomagającą jakikolwiek rozrost huraganu jest przede wszystkim wilgoć znad oceanu. Jeżeli zabierzemy tą wilgoć, tą parę wodną znad wody, a nad lądem jej nie będzie, to taki huragan zaczyna słabnąć - tłumaczył Turała. -Ten ogrom zniszczeń, który będzie po przejściu Irmy, będzie widoczny lada chwila po tym, jak ośrodek znajdzie się nad lądem - dodał.
🔴 Huragan #Irma powiększa się. W tej chwili jego średnica ma ok. 600 km, czyli jak odległość z Gdańska do Krakowa #pogoda pic.twitter.com/YLSqk2HXDG
— Tomasz Wasilewski (@WasilewskiTomek) 6 września 2017
Autor: ao/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Wasilewski/ twitter