Od 10 sierpnia satelity NASA dokumentowały rozprzestrzeniające się na Gran Canarii pożary lasów. We wtorek z żywiołem walczyło ponad 500 strażaków. Ewakuowano ponad dziewięć tysięcy osób.
Pożar strawił już ponad 10 tysięcy hektarów lasów i łąk. To największy od 2013 roku kataklizm spowodowany przez ogień na terytorium Hiszpanii.
Płoną sosnowe lasy
Pożar wybuchł w górzystej części wyspy - prowincji Las Palmas, a następnie szybko rozprzestrzenił się w kierunku północno-zachodnim do Parku Narodowego Tamadaba. Ogień trawi las sosnowy, w którym rośnie sosna kanaryjska (Pinus canariensis).
- W nocy z poniedziałku na wtorek konieczna była ewakuacja kolejnych miejscowości na wyspie. Łącznie od soboty ewakuowano tam już ponad dziewięć tysięcy mieszkańców - poinformował we wtorek premier regionalnego rządu Wysp Kanaryjskich Angel Victor Torres.
- Wśród ewakuowanych osób są mieszkańcy 56 miejscowości, których domy były zagrożone przez pożar - wyjaśnił Torres, wskazując, że ewakuowani trafili do sześciu ośrodków opieki społecznej na wyspie.
Walka z żywiołem
- Pożar słabnie. Jest szansa na ugaszenie ognia, a wszystkie nasze samoloty gaśnicze są sprawne -przekazał Torres w komunikacie. We wtorek przed południem z żywiołem walczyło ponad 500 strażaków wspieranych przez 21 samolotów gaśniczych. Dodatkowe samoloty do gaszenia żywiołu zaproponowała regionalnym władzom Portugalia.
Pożar na Gran Canarii wybuchł w sobotę w lesie koło miejscowości Vallesco. Ogień szybko rozprzestrzenił się po parku krajobrazowym Tamadaba. Największe straty żywioł spowodował w północnej części wyspy.
Autor: anw/aw / Źródło: Reuters, PAP, NASA
Źródło zdjęcia głównego: NASA