Tornado przetoczyło się przez południowo-wschodnią część Australii. Niebezpieczna czwartkowa wichura zrywała dachy z domów i linie energetyczne, wyrywała drzewa i niszczyła budynki. Są ranni.
Żywioł przeszedł między innymi przez miejscowość Meadow Flat. Ranna została jedna osoba. Poszkodowany mężczyzna - z ranami ciętymi na ramieniu - został przetransportowany do szpitala.
Około 20 minut później służby odebrały wezwanie do Clear Creek, oddalonego o około 30 kilometrów. Zgłoszenie pochodziło od dwóch osób, kobiety i mężczyzny, którzy odnieśli drobne obrażania - poinformowało pogotowie ratunkowe Nowej Południowej Walii.
- Nie codziennie dostaje się wezwanie do tornada, a to było dość silne - powiedziała pracująca w pogotowiu Meah Ferguson.
Mieszkańcy bez dachu nad głową
Jedną z poszkodowanych osób jest Kathy Jones, mieszkanka Peel. Jak opowiadała, akurat miała jechać do szpitala z dzieckiem, gdy zauważyła czarne, wirujące chmury. Siedząc w samochodzie wraz z całą rodziną, obserwowała jak tornado uderza w dom.
- Zabrało nam dom, zabrało nam wszystko - powiedziała. - Widzieliśmy, jak trampolina leci na posesję sąsiada i ląduje na drzewie o wysokości 18 metrów. Wszystko po prostu wirowało, niewiele nam zostało - opowiadała.
Według relacji kobiety krótko po tornadzie zaczął padać grad.
Groźny system pogodowy
Agata Imielska z australijskiego Biura Meteorologii powiedziała, że tornado było częścią systemu pogodowego, przechodzącego przez najbardziej zaludniony stan Australii.
Służby ratunkowe stanu Nowej Południowej Walii wydały ostrzeżenie dla mieszkańców, aby zabezpieczyli lekkie przedmioty przed domami, aby nie porwał ich wiatr.
Silne porywy wiatru i fragment jednego z dachów zerwały linie energetyczne. Przez kilka godzin około 160 gospodarstw domowych było pozbawionych dostaw prądu.
- Nasze zespoły pracują tak szybko, jak pozwala na to bezpieczeństwo, aby usunąć gruz i dokonać napraw sieci - informował rzecznik lokalnego przedsiębiorstwa energetycznego.
Źródło: Reuters, dailytelegraph.com.au