W niektórych miejscach nie da się zrobić "selfie". Tak jest właśnie na Svalbardzie, najbardziej wysuniętym na północ, zamieszkałym obszarze na Ziemi. Kraj znalazł rozwiązanie tego problemu - loty dronem.
Norwegia chce pokazać piękno swojego kraju. Jednak jest on bardzo duży, a niektóre miejsca są trudno dostępne dla turystów. Norweska prowincja w Arktyce - Svalbard, jest najbardziej wysuniętą na północ osadą ludzką. W stolicy, mieście Longyearbyen, do pokazania piękna i wielkości mroźnej krainy postanowiono wykorzystać drona.
Perspektywa i poczucie skali
- Robimy zdjęcia miejsc, których ludzie nie widzą - twierdzi fotograf i operator kamery Francisco Mattos. - W Arktyce góry są za duże, wszystko jest zbyt duże. Jeśli nie spojrzy się na to z góry, czasem nie ma się perspektywy, dlatego jeśli faktycznie ogląda się to z drona, wszystko wydaje się piękniejsze i można zobaczyć, jak duże jest to miejsce - dodaje.
Dzięki wykorzystaniu drona jest szansa nie tylko zobaczyć cały Svalbard z innej perspektywy oraz "dotrzeć" do miejsc, które nie są dostępne. Takie zdjęcia i nagrania sprawiają, że o pięknie Arktyki może dowiedzieć się każdy, niezależnie od tego, czy ma możliwość odwiedzenia mroźnych wysp.
- Poczucie skali jest naprawdę niesamowite. Ten bezmiar bieli i dzikości jest niesamowity. A dzięki wykorzystaniu drona lub kamery 360 stopni, które dają poczucie perspektywy, można zaobserwować niesamowitą skalę. Można też łatwiej dzielić się tym z ludźmi na całym świecie - mówi Jamie Buchanan-Dunlop z organizacji Digital Explorer, dzięki której można "zwiedzać" Arktykę za pomocą drona.
Autor: zupi/jap / Źródło: Reuters TV
Źródło zdjęcia głównego: Reuters TV