Marek Kamiński prowadzi ośmiodniową wyprawę tatrzańskim szlakiem No Trace Tatra, którą zakończy w piątek. Jej rezultatem są liczne rozmowy z ekspertami, turystami oraz ratownikami górskimi. Więcej o przedsięwzięciu dowiecie się w piątkowym wydaniu programu "Polska i Świat".
Podróżnik i polarnik Marek Kamiński wyruszył w czwartek 12 października z Zakopanego pieszo w podróż dookoła Tatr. Zaplanowana na osiem dni dwustukilometrowa wędrówka, która miała propagować ideę minimalizowania wpływu człowieka na środowisko naturalne, właśnie dobiega końca. W ślady znanego polarnika wyruszyli turyści oraz aktywiści.
Akcja nazwana No Trace Tatra ma na celu zwrócenie uwagi na wyjątkowość Tatr, lecz także na problemy, z którymi zmagają się Tatrzańskie Parki Narodowe po obu stronach granicy.
Komu w drogę, temu las
Podczas wyprawy Kamiński odwiedzał miejsca, w których widać negatywny wpływ człowieka na środowisko. Prowadził rozmowy na tematy przyrodnicze z ekspertami, ratownikami górskimi, historykami, folklorystami, artystami, właścicielami schronisk, mieszkańcami, czy wreszcie przypadkowymi turystami.
- Dobrze jest czasem spojrzeć na stare rzeczy z innej perspektywy. Może wydawać się nam, że Tatry bardzo dobrze znamy, ale jak popatrzymy na nie pod innym kątem, uświadomimy sobie, że istnieją pewne konflikty między nami, a światem przyrody, problemy presji ludzkiej na to środowisko. Często jedynym śladem naszych podróży są pozostawiane śmieci w nieodpowiednich miejscach. Takie problemy są też w Tatrzańskim Parku Narodowym - stąd co roku wywodzi się od 15 do 20 ton odpadków – mówił przed wyruszeniem w podróż Kamiński.
Podróżnik zwrócił uwagę, że Tatry są „jak wyspa na morzu cywilizacji”:
- Stąd pomysł, aby tę wyspę obejść i zobaczyć, co dzieje się na styku cywilizacji i świata przyrody – mówił.
Etnografia i ekologia
W ciągu ośmiu dni podróży Marek Kamiński spotykał się z ludźmi mieszkającymi pod Tatrami i poruszał z nimi kwestie ekologii, gospodarowania odpadami, krajobrazu i ochrony środowiska.
- Będzie to dyskusja z ludźmi żyjącymi pod Tatrami, czym dla nich są góry i przyroda - zapowiadał wcześniej dyrektor parku tatrzańskiego Szymon Ziobrowski. - Warto się też zastanowić, czy Tatry muszą być areną sportu i różnych działań. Liczymy na to, że ten projekt wzbudzi wśród naszego narodu refleksję na temat pięknego obszaru, jakim są Tatry – mówił.
Trasa wędrówki biegła z Zakopanego na zachód do słowackich Orawic i dalej na południe do Liptowskiego Mikułasza. Później podróżnik kierował się na wschód do Smokowca i Tatrzańskiej Łomnicy i dalej przez Zdziar na granicę w Łysej Polanie. Następnie Kamiński zawędrował do Morskiego Oka, a w piątek dotrze do Zakopanego.
Marek Kamiński to znany polski polarnik, który jako pierwszy człowiek na świecie zdobył oba bieguny w ciągu roku bez pomocy z zewnątrz. Co więcej, jest też zapalonym podróżnikiem oraz przedsiębiorcą, promuje piękno polskiej flory i fauny za granicą.
Zielone płuca gór
- Niszcząc Tatry, możemy sami siebie zniszczyć. Możemy zniszczyć tę ostatnią wyspę natury na morzu cywilizacji. Ta wyspa jest schronieniem dla zwierząt, dla różnych gatunków. Jak się przyjeżdża do Zakopanego, to się wydaje, że Tatry są takie wielkie, ale je można obejść w parę dni. Każda ingerencja, nawet te bez znaczenia, może mieć katastrofalne skutki - uzupełnił polarnik
- Marek Kamiński mówił przede wszystkim o tym, jak człowiek wpływa na środowisko, na ten mały region tatrzański. Opowiadał nam przez parę dni bardzo ciężkich momentami wędrówek, jak góry działają na człowieka - wspomina reporterka TVN 24, która wybrała się jego śladami.
Autor: sj/map / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24