W górach jest zbyt ciepło na niedźwiedzi sen. Bardzo wysoka, jak na grudzień, temperatura skłoniła jednego z mieszkańców Babiogórskiego Parku Narodowego, by wyruszyć w wędrówkę. Ślady, które podczas niej zostawił, znaleźli pracownicy parku. Są przekonani, że odcisk łapy należy do niedźwiedzia brunatnego.
Jak się okazuje, zima w Beskidach jest wciąż zbyt łagodna, by skłonić do snu niedźwiedzia. W poniedziałek pod przełęczą Brona, w masywie Babiej Góry, ratownik GOPR Maciej Moskwa sfotografował odcisk łapy drapieżnika. O odkryciu poinformował przyrodnik z Babiogórskiego Parku Narodowego Maciej Mażul.
Nie jesteśmy sami na szlaku
Pracownicy parku są przekonani o tym, że ślad należy do niedźwiedzia brunatnego. Pracownik Parku Marcin Trybała sugeruje, że drapieżnika wybudziło ciepło.
- Niedźwiedź teraz wędruje i traci energię, której nie zdoła uzupełnić. Zapewne na przedwiośniu zgłodnieje i będzie zmuszony wcześniej wyjść z gawry, by poszukać pożywienia, gdy będzie go jeszcze niewiele. Bądźmy więc ostrożni wędrując szlakami Królowej Beskidów, bo nie jesteśmy na nich sami – powiedział Mażul.
Zwykle zwierzę jest bardzo ostrożne i stara się unikać człowieka. Niedźwiedź brunatny jest największym drapieżnikiem żyjącym w polskich lasach. W Polsce jest pod całkowitą ochroną.
W rejonie schroniska na Markowych Szczawinach w masywie Babiej Góry leży obecnie ok. 50 cm śniegu. Na północnych stokach obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Oznacza on, że występuje umiarkowane zagrożenie lawinowe. Pokrywa śnieżna jest średnio związana. Do zejścia lawiny może dojść przy dość znacznym obciążeniu, np. przez grupę narciarzy, na stromych, lawiniastych stokach.
Autor: sj/kab / Źródło: PAP, źródło głównego zdjęcia: Visualhunt (CC BY-SA 1.0)/frostnip907