Chore, poturbowane, porażone prądem, niedożywione - bociany po trudnych przejściach nie mogły odlecieć na zimę do Afryki. Kilkudziesięcioma takimi ptakami opiekuje się przemyski Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych. Ponieważ podopiecznych cały czas przybywa, potrzebuje wsparcia - m.in. pożywienia i materiałów ocieplających.
Każdego tygodnia do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu trafia po kilka bocianów, które nie odleciały do Afryki. Działający jako fundacja ośrodek prowadzi na ich rzecz akcję "Pomóż bocianom przetrwać zimę".
- Aktualnie w ośrodku przebywa ok. 60 bocianów. Większość pochodzi z Podkarpacia, ale mamy także ptasich pacjentów z woj. małopolskiego, świętokrzyskiego, a ostatnio nawet z woj. lubelskiego - powiedział lekarz weterynarii ośrodka Radosław Fedaczyński.
Zdrowe wracają w okolice ośrodka
Bociany moga liczyć na opiekę ośrodka nie tylko w zimie. "Co roku do ośrodka trafia około 120 osobników" - informuje Jakub Kotowicz z ORZCh. Mniej więcej połowa ptaków z całego stada jest potem w stanie uczestniczyć w sierpniowym odlocie.
"Część z nich w przyszłym roku wraca - niektóre w odwiedziny, inne zakładają gniazda w pobliżu ośrodka, od czasu do czasu do nas zalatując. Zupełnie jakby chciały podziękować za daną im drugą szansę przetrwania" - dodaje Kotowicz.
Ciężko poszkodowane na zimowej kuracji
Najbliższą zimę w przemyskim ORZCh spędzą bociany ze złamanymi nogami, skrzydłami, poturbowane w wyniku upadku z gniazd, porażone prądem po zderzeniu z linią energetyczną, a także niedożywione, chore.
"Prawdopodobnie tej jesieni trafi do nas jeszcze kolejnych dwudziestu podopiecznych. W sumie będzie ich 80" - szacuje Kotowicz. "Są to ptaki, których kuracji - ze względu na ciężkie obrażenia - nie udało sie zakończyć przed zamknięciem tegorocznych szlaków migracyjnych do Afryki. Są skazane na przezimowanie" - wyjaśnia.
Niektóre już nigdy nie polecą
"O bocianach, które nie odleciały do Afryki, informują nas mieszkańcy lub pracownicy gmin. Osoby, które zawiadamiają ośrodek, są instruowane, jak postępować z wymagającym pomocy ptakiem, np. jak bezpiecznie i o jakiej porze złapać bociana" - podaje Kotowicz.
Około 15 osobników spośród ptaków przebywających w ośrodku to stałe nieloty - zwykle po najcięższych obrażeniach kończących się amputacjami skrzydeł lub kończyn dolnych. "One już nigdy nie odlecą, na zawsze pozostaną u nas, skazane na łaskę człowieka" - zaznacza Kotowicz.
Tona pokarmu miesięcznie
Akcja "Pomóż bocianom przetrwać zimę" adresowana jest nie tylko do mieszkańców Przemyśla. - Potrzeba nam m.in. suchych liści, słomy, żywności. Każdego dnia nasi podopieczni zjadają np. ponad 30 kilogramów surowego mięsa - podkreślił Fedaczyński. Samym naszym bocianom miesięcznie trzeba zapewnić ponad tonę pożywienia.
Na stronie internetowej ośrodek informuje, że do żywienia ptaków oprócz mięsa przyjmuje także kości kulinarne i ryby. Zapasy liści i słomy potrzebne są do wyścielania wybiegu i budowy tymczasowych schronień dla podopiecznych na okres najsilniejszych mrozów. Osoby mieszkające daleko od Przemyśla mogą wesprzeć akcję finansowo. Poza wyżywieniem duże kwoty pochłania leczenie ptaków.
Nie tylko ptaki
ORZCh w Przemyślu działa od początku lat 90. Przebywają w nim potrzebujące pomocy ptaki i zwierzęta głównie z Podkarpacia. Ośrodek pomaga m.in. sarnom i rysiom.
Szczegóły akcji "Pomóż bocianom przetrwać zimę" oraz informacje o działalności ośrodka można znaleźć na jego stronie internetowej.
Autor: js/mj / Źródło: PAP, www.orzw.pl