Przez zachodnią Rumunię w niedzielę przeszły nawałnice. Zginęło pięć osób, a co najmniej 30 zostało rannych. W siedmiu okręgach wciąż obowiązują ostrzeżenia przed burzami i intensywnym deszczem.
Elena Megherea, odpowiedzialna we władzach okręgu Temesz za zarządzanie kryzysowe przekazała, że w Timisoarze dwie osoby zginęły uderzone przez billboard.
Okoliczności śmierci trzech pozostałych osób nie podano.
Poważne zniszczenia
Wiatr wyrywał drzewa i przewracał słupy energetyczne. Wiele domów jest pozbawionych elektryczności.
Drogi zostały zablokowane, tak samo jak trakcja kolejowa prowadząca z Timosary - ze względu na przerwę w dostawie prądu. Setki strażaków zostało wezwanych do kilku okręgów do pomocy poszkodowanym oraz usuwania powstałych szkód.
- Tutaj są dziesiątki drzew powalonych na ziemię, zablokowane drogi. Nie mamy prądu ani wody. Tutaj są dachy zerwane z domów, bloków. Tutaj są przewrócone ciężarówki. Nigdy nie widziałem czegoś takiego - powiedział lokalnej telewizji Digi24 Nicolae Robu, prezydent Timisoary.
Wydano alerty
Narodowa agencja meteorologiczna wydała ostrzeżenia przed silnym wiatrem i intensywnym deszczem dla zachodnich okręgów: Bihor, Timis, Arad, Caras Severin, Alba, Cluj i Satu Mare.
Władze apelują do mieszkańców, by pozostali w domach albo znaleźli inne schronienie, odłączyli urządzenia elektryczne od zasilania i trzymali się z dala od słupów energetycznych.
Burze pojawiły się w Rumunii po wielu dniach upałów
Autor: ao/ja / Źródło: PAP, Reuters