Katastrofalne trzęsienia ziemi, jakie mają miejsce w Nepalu, są zakorzenione w samej historii geologicznej tego rejonu. Państwo to jest jednym z najbardziej "ruszających się" miejscem na Ziemi. Dzięki temu są tam imponujące ośmiotysięczniki.
- To jest bardzo skomplikowany rejon, w którym dwie płyty tektoniczne naciskają na siebie, a siła grawitacyjna w górach jeszcze bardziej je dociska - powiedziała Lucy Flesch, sejsmolog z Purde University, która bada ten rejon od ponad dwóch dekad. - To, że ziemia z taką siła zatrzęsła się akurat tam, nie powinno nikogo dziwić - dodaje.
Dlaczego to właśnie okolice Nepalu są teraz jednym z najbardziej aktywnych sejsmicznie rejonem na Ziemi? Aby odpowiedzieć na to pytanie należy zagłębić się w geologiczną historię całej naszej planety.
Zapisane w geologii
Na początku trzeba zaznaczyć, że Ziemia zbudowana jest z płyt litosfery, które przypominają powierzchnię... futbolówki, której materiał połączony jest szwami. Odpowiadają one strefom subdukcji i ryftów. Te pierwsze to miejsca, w których płyty zderzają się ze sobą. Najczęściej dochodzi do tego w obszarze styku oceanów i kontynentów. Natomiast strefa ryftów to obszar, w którym skorupa ziemska rozciąga się. W ciągu roku bazaltowe dno oceaniczne rozrasta się średnio o około 6 cm. Powstaje wtedy nowa część litosfery, która rekompensuje straty skorupy ziemskiej w rejonie kolizji płyt (subdukcji). Płyty litosfery otaczają całą planetę i są w ciągłym ruchu.
Długa wędrówka
Setki milionów lat temu płyta indyjska odcięła się od superkontynentu zwanego Gondwaną. Odseparowany kontynent rozpoczął wtedy swoją wędrówkę na północ. Po jakimś czasie zderzył się z kolejnym subkontynentem - Laurazją, czyli obecnie Eurazją.
Kolizja ta spowodowała, że zaczęły wypiętrzać się Himalaje. Proces ten trwa do dziś, ale w skali roku (a nie milionów lat) ruch ten jest ledwie widoczny. Płyta indyjska przesuwa się pod płytę eurazjatycką w tempie około 4-5 cm na rok.
Mały ruch, tragiczne skutki
Ruch płyt litosfery jest istotny szczególnie w skali geologicznej. Zdarzają się przypadki, że jeden wstrząs i względnie mały ruch płyt wywołuje katastrofalne skutki, szczególnie w rejonie zaludnionym. Tak było 25 kwietnia w Nepalu. Wtórne wstrząsy, które nawiedzają ten obszar, potwierdzają, że podłoże naszej planety w rejonie Himalajów jest cały czas aktywne i przesuwa się dalej na północ. Naukowcy twierdzą, że za około 50 mln lat powiększy się Ocean Atlantycki (kosztem Spokojnego), a jeśli chodzi o kontynenty, to Afryka wpadnie na Europę, unicestwiając Morze Śródziemne.
Kiedy oglądamy powyższe zdjęcia, widzimy, że najwięcej trzęsień ziemi przydarza się na styku płyt tektonicznych. Można również dostrzec to, które z nich przesuwają się szybciej - w okolicy występuje więcej trzęsień ziemi. Z tego wniosek, że najczęściej wstrząsów doświadczają mieszkańcy zachodniej Ameryki Południowej, wschodniej Azji i Japonii, a także właśnie rejonu Himalajów. Poza tym dokładnie uwidaczniają się strefy ryftów oceanicznych, których ruch również wyzwala wstrząsy, w tym przypadku podwodne.
Trzęsienie okiem kamery
Zobacz, jak wyglądało trzęsienie ziemi 25 kwietnia 2015 roku oczami mieszkańców. Monitoring w jednym z budynków w Katmandu zarejestrował moment ucieczki przebywających w stolicy ludzi. Kamera telewizyjnego śmigłowca uwieczniła natomiast ogrom zniszczeń.
Autor: AD/map / Źródło: nbcnews.com
Źródło zdjęcia głównego: NASA