Meteorolodzy alarmują mieszkańców zachodniego Meksyku, by nie zbliżali się do wybrzeża. Wszystko za sprawą huraganu Cristina, który narodził się na Pacyfiku. To już trzeci cyklon tropikalny w tym sezonie. Wiatr towarzyszący huraganowi wieje z prędkością 120 km/h.
Mieszkańcy centralnej części Meksyku, w tym stanów: Jalisco, Colima, Michoacan, Guerrero i Oaxaca, zmagają się ze skutkami ulew, burz i silnych wiatrów. Wszystko za sprawą huraganu Cristina, który narodził się na wschodnim Pacyfiku. To trzeci cyklon tropikalny tego sezonu.
250 km od Meksyku
Meteorolodzy z NOAA (Amerykańska Narodowa Służba Meteorologiczna i Oceanograficzna) poinformowali w poniedziałek, że wczesnym porankiem (czasu lokalnego) zaobserwowali na Oceanie Spokojnym, w odległości około 250 km na południe od Zihuatanejo (Meksyk), potężny niż.
Wiatr z prędkością 120 km/h
Z czasem ciśnienie w jego centrum stawało się coraz niższe, aż po południu cyklon przerodził się w tropikalną depresję, a następnego dnia można było mówić już o burzy tropikalnej. Wtedy też nazwano ją Cristina. W nocy z wtorku na środę Cristina stała się natomiast huraganem. Ciśnienie w jej centrum wynosi około 990 hPa, z kolei prędkość wiatrów, które towarzyszą huraganowi wynosi około 120 km/h.
Nie zbliżać się do plaż
Według amerykańskiego Centrum ds. Huraganów w Miami Cristina znajduje się około 425 km na południe od miasta Manzanillo i przesuwa się z prędkością około 9 km/h na zachód. Specjaliści ostrzegają, że huragan może być szczególnie niebezpieczny dla surferów, którzy zamierzają w najbliższym czasie pływać u wybrzeży Meksyku. Radzą więc, by unikać spędzania czasu na plażach.
W obiektywie satelity Aqua
10 czerwca, należącemu do NASA satelicie Aqua, udało się zrobić zdjęcie w podczerwieni Christinie, kiedy była jeszcze tropikalną burzą. Specjaliści wyjaśniają, że doskonale widać na nim strefę burz i opadów, która rozciągała się nad Meksykiem i m.in. Teksasem.
Autor: kt/mj / Źródło: NASA, AccuWeather