Mężczyzna, pies i pięć wielbłądów. Niecodzienna akcja ratunkowa

Jeden wielbłąd pociągnął za sobą resztę grupy
Wielbłądy są stosowane w wielu dziedzinach życia
Źródło: tvnmeteo.pl
Spacery po australijskim buszu mogą być niebezpieczne. Przekonał się o tym jeden z mieszkańców stanu Wiktoria, który przemierzał teren wraz ze swoim psem i pięcioma wielbłądami. Po tym jak jedno z jego zwierząt straciło równowagę, spadł ze stromego zbocza.

38-letni mężczyzna i jego kompania przemierzali okolice miasta Jamieson w Wiktorii, kiedy jeden z wielbłądów stracił równowagę. Ponieważ byli związani, wszyscy spadli ze stromego zbocza.

- Wyszedł ze swoimi wielbłądami. Jeden upadł, pociągnął za sobą inne, a to doprowadziło do tego, że cała załoga runęła ze zbocza - powiedział komendant lokalnej straży Paul Horton.

Jak dodał, zgłoszenie pojawiło się około godziny 15 w niedzielę. Sygnał przekazano władzom w Kanberze - stolicy Australii - które z kolei poinformowały służby stanu Wiktoria.

- Policja wysłała śmigłowiec do zbadania sprawy... Założyli, że będzie to jedna osoba, którą ratownicy po prostu wyciągną i wszystko będzie w porządku - relacjonował Horton. Jak dodał, gdy służby dotarły na miejsce, byli mocno zaskoczeni.

Konieczne wsparcie

Kolejna grupa ratowników, z weterynarzem w pogotowiu, została wezwana na miejsce zdarzenia, gdzie udało im się powoli "namówić" zwierzęta na powrót na górę. Ponieważ jeden wielbłąd był ranny, ratownicy musieli użyć specjalnych narzędzi, by "przywrócić je do pionu".

- Udało mu się tam wrócić i dołączyć do kolegów - mówił Horton. - I wszyscy wrócili do bezpiecznego miejsca. Krótko mówiąc, cieszymy się, że skończyło się to dobrze - dodał.

Nikt nie został poważnie ranny, ale ta akcja ratunkowa trwała prawie cztery godziny.

Wykorzystywane w regionie

Jamieson to małe wiejskie miasteczko położone 200 kilometrów na północny wschód od Melbourne. Jest głównie obszarem rolniczym i leży u podnóża gór Great Dividing Range. Wielbłądy nie występują tam często, chociaż niektóre gospodarstwa wykorzystują je do produkcji mleka i nabiału.

Policja stanowa twierdzi, że ich dochodzenie w sprawie "dokładnych okoliczności" incydentu nadal trwa.

Autor: kw/aw / Źródło: BBC

Czytaj także: