Astronomowie z Europejskiej Agencji Kosmicznej zarejestrowali spadek mocy panelu słonecznego na satelicie Sentinel 1A. Okazało się, że w maszynę uderzył milimetrowy meteoroid, który nie mógł być wcześniej wykryty przez naukowców.
Inżynierowie Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA zauważyli nagły spadek mocy jednego z paneli słonecznych na satelicie Sentinel 1A należącym do programu Copernicus. W tym samym czasie, czyli 23 sierpnia o godzinie 17.07 czasu uniwersalnego, zanotowano również, że satelita zmienił swoją orientację i orbitę na której krążył wokół Ziemi. Satelita wisi nad naszą planetą na wysokości około 700 km.
Naukowcy postanowili dociec, co spowodowało odchylenia od normy. Przeglądając zdjęcia z aparatu znajdującego się na satelicie, odkryli wgniecenie na panelu słonecznym.
Kosmiczne uderzenie
Po przeprowadzeniu wstępnego dochodzenia specjaliści sądzą, że w satelitę uderzył niewielki meteoroid, czyli przemieszczający się w przestrzeni kosmicznej materiał skalny.
- Ze wstępnych analiz wynika, że meteoroid miał wielkość kilku milimetrów. Średnica wgłębienia na panelu fotowoltaicznym mierzy natomiast około 40 cm - twierdzi Holger Krag z ESA.
Za mały obiekt
Zdarzenie to jednak nie wpłynęło na działanie satelity. Maszyna jest w stanie normalnie funkcjonować.
- Takie rzeczy mogą się zdarzyć - mówi Krag. - Milimetrowe meteoroidy są jednak za małe, żeby móc je śledzić z powierzchni Ziemi. My jesteśmy w stanie uchwycić obiekty, które są większe niż pięć centymetrów. Wtedy tak manewrujemy satelitą, żeby uniknąć zderzenia - dodaje.
Autor: AD / Źródło: ESA
Źródło zdjęcia głównego: ESA