Huragan Matthew dotarł do Florydy. W Miami mocno wieje i leje deszcz. W wielu regionach obowiązuje stan wyjątkowy. O tym, jak groźne to zjawisko, najlepiej świadczy fakt, że bilans jego ofiar na Karaibach ciągle rośnie.
Z odciętych wcześniej od świata regionów Haiti docierają najnowsze informacje dotyczące zabitych. Rosną one w szybkim tempie. Instytucje rządowe podają, że w ostatnich dniach żywioł zabił 842 osób. Cztery osoby poniosły śmierć w sąsiedniej Dominikanie. W tymczasowych schroniskach dla ludności na Haiti wciąż przebywa 61,5 tys. ludzi.
Amerykanie na pomoc
Marynarka wojenna USA poinformowała, że jej desantowy okręt USS Mesa Verde płynie na Haiti w celu udzielenia pomocy ofiarom huraganu. Na pokładzie ma trzy ciężkie śmigłowce transportowe CH-53, buldożery i samochodowe cysterny do przewożenia wody pitnej. Okręt może uzdatniać 270 tys. litrów wody dziennie, a jego ładunek stanowią palety z żywnością, lekarstwami, odżywkami dla niemowląt, pieluchami, zestawami pierwszej pomocy i innymi niezbędnymi artykułami - powiedział rzecznik marynarki.
Opadł z sił
W piątek Matthew zbliża się do wybrzeży Florydy, a jego podmuchy sięgają 195 km na godzinę. O godz. 14 czasu polskiego centrum huraganu znajdowało się 55 km na wschód od przylądka Canaveral. Według świadków wiatr powalił tam słupy elektryczne i drzewa oraz zniszczył billboardy. Ok. 600 tys. domostw nie ma prądu. W schroniskach przebywa ok. 22 tys. osób, a wiele tysięcy przeniosło się w głąb lądu lub na zachodnie wybrzeże tego stanu.
Zamknięte są lotniska w miastach Fort Lauderdale i Orlando. W czwartek i w piątek odwołano 3 tys. lotów, głównie z lub do Miami i Fort Lauderdale. Koleje Amtrak zawiesiły ruch między Miami a Nowym Jorkiem, a statki rejsowe zostały przekierowane na inne trasy. Zamknięte są też znane parki rozrywki w Orlando: Walt Disney World, Universal Studios i SeaWorld.
Stan wyjątkowy
Zagrożone stany USA od kilku dni przygotowywały się na nadejście żywiołu. Prezydent USA Barack Obama ogłosił w czwartek wieczorem czasu lokalnego stan wyjątkowy w stanie Karolina Południowa z powodu zbliżającego się do południowo-wschodnich wybrzeży USA huraganu Matthew. Na Karaibach żywioł zabił już ponad 842 osoby.
Ce matin, #Matthew s'approche de la #Floride en direction de Cap Canaveral qu'il frôlera ou impactera. #Florida #HurricaneMatthew pic.twitter.com/5HjfxfogWU— Keraunos (@KeraunosObs) 7 października 2016
Selon le modèle haute résolution mis à jour chaque heure (HRRR), #Matthew impactera la #Floride près de Cap Canaveral vers 12h UTC. #Florida pic.twitter.com/RSWbPLqFPR— Keraunos (@KeraunosObs) 7 października 2016
Obama ogłosił stan wyjątkowy także w stanie Floryda i w stanie Georgia. Dzięki decyzji prezydenta władze obu stanów będą mogły korzystać ze środków federalnych na walkę z żywiołem. Gubernatorzy czterech zagrożonych stanów - Florydy, Georgii, Karoliny Południowej i Karoliny Północnej - wcześniej ogłosili stan wyjątkowy, przez co możliwa była mobilizacja Gwardii Narodowej. - Przygotowujemy się na najgorsze - oświadczył gubernator Florydy Rick Scott.
"Ostatnia szansa"
Władze wezwały w czwartek 2 mln mieszkańców Florydy, Georgii i Karoliny Południowej do ewakuacji w bezpieczne miejsca. - To wasza ostatnia szansa! Skutki mogą być katastrofalne. Uciekajcie w bezpieczne miejsca, jak najdalej od plaż, gdyż tam wichura was zabije - apelował do mieszkańców nadmorskich rejonów Florydy gubernator Scott. Żywioł ma dotrzeć na Florydę w piątek nad ranem. Oczekuje się, że poziom wody może wzrosnąć o 2,7 m, co według meteorologów grozi niszczycielskimi powodziami w najbliższych dniach u wybrzeży Florydy i Georgii. W zagrożonych stanach rozdawane są worki z piaskiem, otwarto bramki na autostradach, uruchomiono tymczasowe schroniska dla ludności. Drogi są zatłoczone, na stacjach benzynowych brakuje paliwa, a w supermarketach konserw i butelkowanej wody. W regionie zamknięte są szkoły i lotniska, a niektóre szpitale ewakuowano. Odwołano setki lotów.
Tomasz Wasilewski, prezenter TVN Meteo opowiada w jaki sposób powstał huragan Metthew:
Groźne morze
Po Florydzie żywioł uderzy w wybrzeże Georgii i Karoliny Południowej, a następnie skręci ku oceanowi i być może wróci na Florydę w połowie przyszłego tygodnia, ale już nie jako huragan, lecz słabsza burza tropikalna.
Meteorolodzy ostrzegają, że głównym zagrożeniem dla południowego wschodu USA nie będzie silny wiatr, lecz znaczny wzrost poziomu morza. Z jego powodu pod wodą mogą znaleźć się miejscowości wzdłuż liczącego ponad 800 km wybrzeża - od południowej Florydy po Charleston, w Karolinie Południowej. Takiego wzrostu nie obserwowano od końca XIX wieku.
Autor: zupi,AP/tw,map,jap / Źródło: PAP