Burza tropikalna Marco przed dotarciem do Stanów Zjednoczonych osłabła, ale mieszkańcy południowego wybrzeża przygotowują się na nadejście innej burzy, Laury, która może przerodzić się w silny huragan. Zarządzono obowiązkowe ewakuacje.
Władze ostrzegają, że burza tropikalna Laura, która zbliża się do stanu Luizjana, może przerodzić się w jeden z najpotężniejszych huraganów, jakie uderzyły w ten region. Przewiduje się, że na ląd zejdzie w środę wieczorem czasu lokalnego. Do tego czasu może osiągnąć drugą lub trzecią kategorię huraganu w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona. Oznacza to wiatr wiejący z prędkością ponad 170 kilometrów na godzinę.
We wtorek o godzinie 6 czasu uniwersalnego burza znajdowała się około tysiąc kilometrów od miasta Lake Charles w Luizjanie. Przesuwa się z prędkością 30 km/h.
Ewakuacje
Gubernator stanu John Bel Edawrds przestrzegł mieszkańców, że siła Laury może być porównywalna do siły huraganu Rita z 2005 roku, jednego z najbardziej niszczycielskich, jakie pojawiły się w rejonie Zatoki Meksykańskiej. Według Narodowego Centrum Huraganów (NHC) może spowodować zniszczenia także w niektórych rejonach Missisipi i Teksasu.
W Luizjanie zarządzono ewakuację dla hrabstwa Parafia Plaquemines i miasta Grand Isle. Zdecydowano o obowiązkowej ewakuacji mieszkańców miasta Port Arthur.
Marco osłabł
Tymczasem, wcześniej niż się spodziewano, osłabła burza tropikalna Marco, przechodząc w depresję tropikalną. W niedzielę, przesuwając się nad Karaibami, podobnie jak Laura, zmusiła tysiące ludzi przybrzeżnych rejonów do ucieczki. Burze spowodowały zniszczenia na Kubie, Haiti i Dominikanie. Zginęło co najmniej 10 osób.
Marco oddala się w stronę Teksasu. Może przynieść jeszcze ulewne opady deszczu i lokalne powodzie.
Autor: ps/dd / Źródło: Reuters, CNN, NHC, tvnmeteo.pl