Pogoda jest stanem chwilowym, bardzo dynamicznym. Trudno przewidzieć ją ze znaczną dokładnością. Najwyraźniej nie przekonuje to prezydenta Białorusi, Alaksandra Łukaszenki.
- Czasem, gdy to czytam, wolałbym, żeby w ogóle nic nie prognozowali - powiedział o pracy synoptyków prezydent Alaksandr Łukaszenka podczas nominacji Andrieja Chudyka na szefa ministerstwa bogactw naturalnych i ochrony środowiska.
Republikańskie Centrum Hydrometeorologii, Kontroli Zanieczyszczeń Radioaktywnych i Monitoringu Środowiska, które dostarcza Białorusinom codziennych prognoz pogody, podlega właśnie temu resortowi.
- Kiedy czytam wasze informacje, a dostaję je codziennie, mam ochotę po prostu rozwiązać tę instytucję - skarżył się prezydent. Uznał również wyższość synoptyków wojskowych służb hydrometeorologicznych, gdyż polecił cywilnym synoptykom, by "uczyli się pracować" od tamtych.
"Nie wierzę, że nie ma u nas ropy"
Prezydent zalecił nowemu ministrowi, aby dokładnie zbadał, jakimi zasobami naturalnymi dysponuje Białoruś.
- Co jest na powierzchni, to widzimy. A co jest pod ziemią - nie zawsze. Waszym zadaniem będzie zbadanie, co jest tam, pod ziemią. I przede wszystkim chodzi o to, co nam dzisiaj jest bardzo potrzebne. Wie pan, o czym mówię - powiedział Łukaszenka.
Poprzedniemu ministrowi, Andriejowi Kauchucie, prezydent również zlecał podobne zadania, skuteczniejszego poszukiwania złóż surowców energetycznych.
- Po prostu nie wierzę, że nie ma u nas dużych zapasów ropy i że nie mamy w naszych złożach gazu ziemnego - taką opinię wyraził w 2015 roku białoruski lider.
Kauchuta został w czerwcu zwolniony ze stanowiska w związku z podejrzeniami o fałszowanie dokumentów.
Autor: ao/rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock