W ostatnim czasie w Polsce obserwuje się spadek liczby zakażeń koronawirusem. Czy to oznacza, że epidemia COVID-19 jest w odwrocie? Jak podkreślił prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych doktor nauk medycznych Michał Sutkowski, na statystyki wpływa kilka kwestii, w tym mniejsza liczba wykonywanych testów. - My tutaj trochę tej pandemii po prostu nie widzimy w liczbach do końca - ostrzegł.
Doktor Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, podkreślił, że statystyki podane w niedzielę "są mniejsze z uwagi na weekend". - I to też trzeba uczciwie powiedzieć - dodał.
Jak zaznaczył, jeśli chodzi o najnowsze statystyki, to nie jest "jakimś hurraoptymistą". Przypomniał, że na przykład w poniedziałek 30 listopada potwierdzono 5733 nowych zakażeń. - Więc to nie jest tak, że jest tutaj jakaś wielka zmiana - powiedział dr Sutkowski. Ale przyznał, że tendencja zmniejszania się liczby infekcji w oficjalnych danych "jest zarysowana".
Dlaczego spada liczba zakażeń?
Według lekarza wynika to z kilku kwestii. - Po pierwsze z mniejszej liczby w ogóle w przyrodzie, czyli w nas samych, wirusa. Po drugie z tego, że zalecenia, restrykcje czy obostrzenia przynoszą efekty. I po trzecie z mniejszej liczby - niestety, tutaj trzeba powiedzieć sobie uczciwie - testowanych osób. To znaczy mniejszej liczby wykonywanych testów, dlatego, że ludzie się na nie nie zgłaszają - wskazał dr Sutkowski.
Ostatniej doby - jak przekazał resort zdrowia - wykonano 23,8 tysiąca testów na obecność koronawirusa, w tym 4028 antygenowych. To najmniej od 5 października, kiedy informowano o 18,3 tysiącach testów. Rekordowy był natomiast 6 listopada, kiedy wykonano prawie 83 tysiące testów.
W minioną sobotę informowano o wykonanych 35,8 tys. testów, w tym 10,1 tys. antygenowych, a w piątek - o 40,7 tys. testów, w tym 8,8 tys. antygenowych.
Sutkowski: liczby są o tyle zafałszowane, że za mało ludzi zgłasza się na testy
Zdaniem prezesa Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, "mieszanina tych wszystkich czynników" wpływa na statystyki. - My tutaj trochę tej pandemii po prostu nie widzimy w liczbach do końca. Liczby są o tyle zafałszowane, że za mało ludzi zgłasza się do lekarzy rodzinnych na testy - podkreślił.
Jak ocenił dr Sutkowski, z jednej strony dobrze, że obostrzenia wprowadzone przez rząd działają, ale z drugiej strony mamy też pacjentów, którzy nie zgłaszają się na testy. - A po trzecie, musimy też na to patrzeć łącznie ze zgonami, które są jeszcze pokłosiem dosyć dużej liczby zachorowań sprzed dwóch-trzech tygodni i pewnego przeciążenia placówek ochrony zdrowia - dodał.
Autor: ps//rzw / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock