Dwóm mężczyznom z australijskiego stanu Queensland udało się nagrać jasną i długą łunę światła na niebie. Początkowo sądzili, że to meteor. W rzeczywistości były to pozostałości po chińskiej rakiecie, spalone w atmosferze.
Na nocnym niebie stanu Queensland w Australii w nocy z czwartku na piątek pojawiła się jasna łuna.
Na nagraniu widać smugę jasnych iskier, ciągnących się w dół. Najprawdopodobniej były to resztki jednej z chińskich rakiet kosmicznych o nazwie Długi Marsz 3B.
- Na początku myślałem, że to meteor, ale później, gdy się rozszczepił, stwierdziliśmy z kolegą, że to pewnie kosmiczny śmieć - powiedział Jasper Nash, jeden z autorów filmu. - To było bardzo fascynujące - dodał.
- Początkowo myślałem, że to coś innego niż kosmiczne śmieci. Prawdę mówiąc, przez chwilę miałem wrażenie, że zwariowałem - powiedział Jack Robins, drugi z autorów materiału.
Śmieci z przestrzeni kosmicznej
Profesor Jonti Horner z Centrum Astrofizyki Uniwersytetu Południowego Queenslandu powiedział, że przyczyną pokazu świetlnego było ponowne wejście w atmosferę chińskiej rakiety wystrzelonej w listopadzie 2019 roku.
Na naszej orbicie każdego roku rośnie liczba kosmicznych śmieci. To obiekty stworzone przez człowieka, które zostają w przestrzeni kosmicznej, choć nie wykonują już swoich misji. Najpopularniejszymi kosmicznymi odpadami są fragmenty nieczynnych satelitów, sprzęt utracony w wyniku kosmicznych spacerów z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), i części rakiet. Najczęściej nie są kontrolowane, dlatego mogą stanowić zagrożenie dla działających satelitów.
Autor: kw/dd / Źródło: Reuters, 7News.com.au
Źródło zdjęcia głównego: Reuters