W Kolumbii trwa obecnie pora deszczowa. Z powodu opadów, które pojawiły się w środę, kilka miejscowości znalazło się pod wodą. Mieszkańcy skarżą się, że muszą mierzyć się z tym problemem każdego roku.
Środowe opady deszczu zamieniły kolumbijskie drogi w rwące rzeki. W niektórych regionach kraju doszło do ogromnych ulew, które spowodowały wezbranie lokalnych rzek. Zalane zostały domy, budynki, infrastruktura i plantacje owoców.
W miejscowości Guaranda, znajdującej się na północy kraju, używano kajaków, by przemieszczać się po zalanym terenie. Z kolei mieszkańcy Monterii opowiadali, że stracili cały swój dobytek.
- Dom jest zalany, a woda sięga mi po szyję. Moja teściowa straciła wszystko, jej kurczęta utonęły. Potrzebujemy pomocy, jesteśmy jak miasto duchów - opowiadał Yaley Matinez, jeden z mieszkańców.
Ten sam problem co roku
Kraj rokrocznie zmaga się z porą deszczową, z powodu której dochodzi do powodzi czy lawin błotnych. Z powodu gwałtownej aury każdego roku giną tysiące osób i odnotowywane są ogromne szkody materialne.
- Co roku mamy ten sam problem. Dopóki rząd nie podejmie ostatecznej decyzji w sprawie tam i innych zabezpieczeń, wciąż będzie się to powtarzać - mówił Gustavo Dias, burmistrz miasta Guaranda.
Opady najprawdopodobniej nie ustąpią w najbliższych dniach. Ponadto od września na pogodę w Kolumbii wpływać ma zjawisko La Nina.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters