W czwartek osunęła się ziemia na południowym wschodzie Szwajcarii. Dzień później lokalne władze zarządziły całkowitą ewakuację pobliskiej wioski Bondo. Na razie nie ma doniesień o ofiarach.
Pierwsze osuwisko, które zeszło w czwartek wieczorem na Bondo i pobliską wioskę Promontogno, zniszczyło tam szereg domów. W piątek rano masy skał i błota zablokowały na długości kilkuset metrów drogę samochodową w pobliżu Bondo i miejscowości Bregaglia.
W sąsiedniej wiosce Spino dwóch ludzi uwięzionych przez żywioł w budynku zostało z niego ewakuowanych śmigłowcem. Dolina Bregaglia jest praktycznie odcięta od świata ze względu na przerwane połączenia drogowe zarówno na zachód do Włoch, jak i na wschód przez przełęcz Maloja na pozostałe terytorium Szwajcarii.
Co spowodowało osuwiska?
Obecna sytuacja to efekt intensywnych deszczów, które według służb meteorologicznych osłabną dopiero w sobotę przed południem. Lokalnie pojawiły się również podtopienia. W związku z tym nie wyklucza się, że pojawią się kolejne osuwiska.
Lawiny błotne powstają na terenach o odpowiednim spadku około 25 - 50 stopni. Krótkotrwałe, ale intensywne opady deszczu powodują nasiąkanie gleby, której ciężar gwałtownie wzrasta.
To nie pierwszy raz
Podobna sytuacja miała miejsce 23 sierpnia. W dolinie Bondasca zeszło z liczącego 3369 metrów nad poziomem morza szczytu Piz Cengalo około czterech milionów metrów sześciennych skał. Materiał ten spiętrzył się wysokość wielu metrów. Wtedy też żywioł spowodował śmierć ośmioro turystów, którzy byli poszukiwani przez kilka dni.
Autor: wd/aw / Źródło: PAP