Środek lata, dużo słońca - turyści wykorzystują taką pogodę do wspinaczek w Tatrach. Miejscami tworzą się ogromne kolejki, co widać na nagraniu ze szlaku na Rysy po słowackiej stronie. Po polskiej stronie Tatr ruch turystyczny również jest bardzo duży.
Pan Konrad wszedł we wtorek ze znajomymi na szlak na Rysy w rejonie Doliny Żabiej Mięguszowieckiej po słowackiej stronie. Wyjechali spod Krakowa o godzinie 4 rano. Na szlaku, około godziny 8, przed schodkami i łańcuchami, nie było kolejki. Na szczycie byli po godzinie 10. Jednak podczas zejścia na szlaku zrobiło się już tłoczno. To, jak wiele osób tam było, pokazał na nagraniu, które udostępnił w mediach społecznościowych.
"Dochodziły też kolejne"
- Film nagrałem, kiedy schodziliśmy, czyli około godziny 12. Wtedy była taka liczba ludzi, która czekała do tych łańcuchów. Tam jest tak wąsko, że kiedy jedni schodzą, a drudzy wchodzą, to nie za bardzo mają się jak minąć, więc ci co wychodzą do góry, muszą czekać, aż zejdą ci z góry. Zrobił się korek - mówił autor nagrania w rozmowie z redakcją tvnmeteo.pl. Jak przyznał, mogło tam być ze 200-300 osób, a dochodziły też kolejne.
Okno pogodowe
Dodał, że wiele osób stojących w kolejce przy zejściu było jeszcze całkiem przyzwoicie ubranych, "ale im dalej w tej kolejce, to więcej ludzi było w adidasach, a to nie są odpowiednie buty w góry". - A jak wychodziliśmy rano o godzinie 6, to każdy wychodził bardzo dobrze ubrany. Było widać, że to są ludzie, którzy wiedzą, po co tam idą - przekazał internauta.
Pan Konrad przyznał, że nie była to jego pierwsza wspinaczka.
- W Tatrach jestem co roku, także w zimie. Sporo chodzę po górach, od dziecka, trochę się tej wiedzy nabyło. Moi znajomi, którzy szli ze mną pierwszy raz na Rysy, poradzili się mnie. Powiedziałem im, że muszą wstać wcześnie rano, kupić sobie odpowiednie buty, zabrać odpowiednie ubranie, czapkę, bo to jest 25-30 stopni Celsjusza, trzeba chronić głowę. To wszystko wpłynęło na to, że jak się wybierze wcześniej, to ta wycieczka była udana. Jeżeli ludzie wyszli o godzinie 8-9 rano, to jest za późno - mówił Pan Konrad.
Skąd jego zdaniem tak dużo ludzi na szlaku?
- Myślę, że to wszystko jest spowodowane głównie tym, że ostatnio było bardzo dużo niepewnej pogody. Ludzie wahają się, czy wychodzić na dłużej, a Rysy to poważna wycieczka, siedmio-, ośmiogodzinna. Kiedy pogoda jest niepewna, wybierają małe dolinki. Teraz pojawiło się tak zwane okno pogodowe w górach, czyli pierwsza od kilku dni pewna pogoda, a że mamy wakacje, to wszyscy na to czekali. Dlatego tak dużo ludzi zdecydowało się wejść tego samego dnia - powiedział pan Konrad.
Duży ruch panuje również po polskiej stronie Tatr. O komentarz poprosiliśmy Paulinę Kołodziejską z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Przekazała nam, że te liczby są porównywalne do lipca ubiegłego roku.
- Największą popularnością tradycyjnie cieszy się szlak do Morskiego Oka, gdzie w słoneczne dni bywa po kilka tysięcy ludzi. W tym roku najwięcej to nieco ponad osiem tysięcy. Kolejny ulubiony przez turystów szlak to Dolina Kościeliska. To nie zmienia się od lat - przekazała Kołodziejska.
TPN ostrzega przed COVID-19
Kołodziejska zwróciła uwagę na to, że w tym roku sytuacja jest inna, a powodem jest pandemia COVID-19, która nie odbija się drastycznie na ruchu turystycznym.
- My jednak przypominamy o zaleceniach związanych z bezpieczeństwem. Poprzez komunikaty, tablice, informacje w miejscach odpoczynku. Jak wszędzie jednak, coraz mniej ludzi respektuje te zalecenia - przekazała Kołodziejska.
O bardzo dużym ruchu turystycznym w Tatrach TPN informuje także na swojej stronie internetowej. Czytamy tam, że na szlakach wyposażonych w sztuczne ułatwienia (łańcuchy) mogą tworzyć się kolejki (rejon Orlej Perci, Rysy, Giewont).
COVID-19 a wypoczynek. ABC bezpiecznego zachowania
Aby zminimalizować zagrożenia związane z rozprzestrzenianiem się choroby COVID-19, władze TPN proszą o przestrzeganie kilku zasad na terenie parku:
Autor: dd/aw / Źródło: tvnmeteo.pl, TPN
Źródło zdjęcia głównego: Konrad Przebindowski