W piątek i sobotę nad północnymi Włochami przeszły gwałtowne ulewy. Towarzyszył im grad i porywisty wiatr. Kilkadziesiąt osób zostało rannych, a jedna zmarła. W okolicach Mediolanu w zalanym tunelu utknęło kilkadziesiąt samochodów.
W nawałnicach najbardziej ucierpiały prowincje Turyn, Bolonia i Modena.
Krajobraz po ulewach
W pobliżu miejscowości Villar Focchiardo koło Turynu znaleziono w sobotę ciało mężczyzny zaginionego dzień wcześniej w lesie, dokąd poszedł w poszukiwaniu okularów zgubionych podczas grzybobrania. Zastało go tam załamanie pogody.
Gwałtowna burza przeszła nad Mediolanem i okolicami. Niemal w ostatniej chwili z samochodu uwięzionego w zalanym tunelu uratowała się tam kobieta.
Wyjątkowo silna burza z gradobiciem spowodowała duże zniszczenia w Modenie, gdzie prędkość wiatru sięgała ponad 110 kilometrów na godzinę. Na pogotowie zgłosiło się 30 osób z obrażeniami. Nikt nie został ciężko ranny. Przez 20 minut padał też grad wielkości orzechów włoskich, w niektórych przypadkach osiągał wielkość jajek. Uszkodził wiele samochodów i domów.
Około 20 osób zostało rannych w rejonie Bolonii. Tam również zanotowano duże szkody - uszkodzone zostały auta, okna domów, witryny sklepów, ponadto zalało tunele i przejścia podziemne.
Autor: dd/map / Źródło: PAP, ENEX