Indie - jeden z krajów najbardziej dotkniętych skutkami pandemii - mierzy się z kolejnym poważnym problemem. Jest nim nieustannie pogarszająca się jakość powietrza, która może powodować częstsze zakażenia oraz większą śmiertelność związaną z COVID-19.
Stan powietrza w Indiach jest najgorszy na świecie, a wraz z nadejściem jesieni i zimy jeszcze się pogarsza. Według badań, wyższe stężenie cząstek PM2,5 w powietrzu może prowadzić do wzrostu umieralności na COVID-19 o 8 procent i cięższego przebiegu choroby. - Na jesieni i w zimie, gdy ustają deszcze monsunowe, jakość powietrza gwałtownie pogarsza się w miastach północnych Indii i Nepalu - mówił prof. Aranico Pandey z Katmandu, zajmujący się zanieczyszczeniem i ruchem powietrza w Azji Południowej.
Wpływ na powietrze
Naukowiec tłumaczył, że rolnicy zaczynają wtedy wypalać siano po żniwach, przygotowując pola na kolejne zasiewy. Na jakość powietrza wpływa również ruch na drogach, a w zimie - domowe paleniska, przy których ogrzewają się ludzie.
- Przed monsunem powietrze mocno poprawiło się podczas tych kilku miesięcy ogólnokrajowej kwarantanny w czasie epidemii koronawirusa. Nie było wtedy praktycznie ruchu samochodowego - przypomniał Pandey.
Krótko po wprowadzeniu pod koniec marca surowej kwarantanny w Indiach i Nepalu, lokalne media szeroko opisywały przejrzyste niebo niewidziane od lat nad Nowym Delhi. W tym czasie poziom PM2,5 spadł dwu- i trzykrotnie w porównaniu z poprzednimi latami. W stolicy Nepalu młodzi ludzie po raz pierwszy w życiu mogli wypatrzeć z dachów szczyt Everestu.
- Teraz znów zaczęły się do mnie zgłaszać osoby z problemami z oddychaniem - przyznał dr Ravi Sharma, prowadzący prywatną klinikę we wschodnim Delhi. W ostatnich tygodniach średni poziom PM2,5 w Delhi utrzymywał się na poziomie 180-300 mikrogramów na metr sześcienny.
- Nie rokuje to dobrze podczas epidemii koronawirusa, który również atakuje płuca - zauważył lekarz, przypominając o badaniach naukowców z Harvardu. Według nich zwiększenie koncentracji cząstek PM2,5 w powietrzu o jeden mikrogram może prowadzić do wzrostu umieralności na COVID-19 o 8 procent i powodować dotkliwszy przebieg choroby. Podobną korelację potwierdzili naukowcy z brytyjskiego Uniwersytetu w Cambridge.
"Jakość powietrza odbija się na odporności człowieka"
- Obawiamy się najgorszego wraz z nadejściem zimy i zwiększeniem zanieczyszczenia powietrza, co może pogorszyć sytuację związaną z koronawirusem - stwierdził TK Joshi, ekspert Indyjskiej Centralnej Rady Kontroli Zanieczyszczeń i członka rządowej komisji ds. epidemii.
- Jakość powietrza odbija się na odporności człowieka - podkreśla epidemiolog Poornima Prabhakaran z Indyjskiej Fundacji Zdrowia. Zaznaczył, że najbardziej narażonymi grupami są dzieci, osoby starsze oraz kobiety w ciąży.
Garść statystyk
Raport Stan Globalnego Powietrza, opracowywany przez grupę amerykańskich instytutów naukowych i uniwersytetów, szacuje średnią roczną koncentrację drobinek pyłu o średnicy nie większej niż 2,5 mikrometra (PM2,5) na metr sześcienny w poszczególnych krajach świata.
W edycji raportu z 2019 roku na czele listy znalazły się Indie ze wskaźnikiem PM2,5 na poziomie 83,2, na drugim miejscu był Nepal - 83,1. Dla Polski ten współczynnik wynosił 22,6. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) za dopuszczalny limit zanieczyszczenia powietrza uznaje wartość 10. Badacze zwracają uwagę, że 90 procent populacji świata żyje w krajach, w których jakość powietrza nie spełnia norm WHO.
Według raportu zły stan powietrza przyczynił się w 2019 roku w Indiach do śmierci 1,67 miliona osób, w tym 116 tysięcy niemowląt poniżej 30 dni życia.
Indie są jednym z najbardziej dotkniętych epidemią koronawirusa państw świata. SARS-CoV-2 zakaziło się tam ponad 7,8 miliona osób, z których ponad 117 tysięcy zmarło.
Autor: kw/dd / Źródło: PAP