Mieszkańcy południowej części Stanów Zjednoczonych doświadczają gwałtownej pogody. W poniedziałek zniszczenia spowodowało kilka tornad i silne burze. Jedna osoba została przygnieciona drzewem, spadł grad o średnicy około czterech centymetrów. Na kolejne dni ostrzeżeniami pogodowymi objętych jest ponad 100 milionów osób.
W poniedziałek tornada przeszły między innymi przez Missisipi i Georgię. Jedno z nich dotarło nawet do aglomeracji Atlanty, gdzie jedna osoba zmarła przygnieciona drzewem.
W mieście Tompkinsville w stanie Kentucky, potężna burza uszkodziła w poniedziałek około 30 domów oraz powaliła drzewa i linie energetyczne.
Jakby piłki golfowe spadały z nieba
Niektóre tereny Karoliny Południowej nawiedziła burza z opadami gradu o średnicy około czterech centymetrów. To tyle, ile wynosi średnica piłki golfowej. Doszło do zniszczeń, wiatr powalił drzewa, które blokowały drogi. Część mieszkańców straciła dostęp do prądu.
Dla obszaru Charlotte w Karolinie Północnej wydano ostrzeżenie przed tornadem, ale szczęśliwie żywioł nie dotarł do miasta. Osobny alerty wystosowano dla części Teksasu oraz Oklahomy.
Gwałtowne zjawiska w prognozach
Na wtorek silne burze prognozowane są w Luizjanie, Missisipi, Alabamie oraz Tennessee. W niektórych miejscach wiatr przekraczać będzie prędkość 120 kilometrów na godzinę, władze ostrzegają o możliwości punktowych podtopień.
Narodowa Służba Pogodowa (NWS) prognozuje na najbliższe dni porywisty wiatr, w tym lokalnie tornada, na obszarze sięgającym od Nowego Meksyku aż po Delaware na wschodnim wybrzeżu. To obszar w sumie zamieszkany przez ponad 100 milionów osób.
Autor: ps/dd / Źródło: PAP, Reuters