W Polsce zmagamy się z suszą. W kwietniu były miejsca, gdzie miesięczna suma opadów ledwie przekroczyła jeden procent normy z wielolecia. Czy kolejne tygodnie przyniosą ulgę?
Kwiecień w wielu regionach kraju przyniósł bardzo małe opady deszczu. Jak przekazał synoptyk tvnmeteo.pl Artur Chrzanowski, były takie miasta w Polsce, gdzie miesięczna suma opadów była naprawdę symboliczna.
Ledwie jeden procent
Dla przykładu w Rzeszowie przez cały kwiecień odnotowano 11 litrów wody na metr kwadratowy. Średnia opadów z wielolecia wynosi 37 l/mkw. To oznacza, że w minionym miesiącu spadło około jednej trzeciej średniej miesięcznej sumy opadów.
Lokalnie było jeszcze gorzej. We Wrocławiu, Mikołajkach, Elblągu i Kielcach w kwietniu odnotowano jedną dziesiątą średniej miesięcznej sumy opadów.
Najgorzej było jednak w Warszawie i Lublinie - w tych miastach w kwietniu spadł zaledwie jeden procent tego, co powinno spaść w ciągu całego miesiąca.
Problem dla wielu
Początek majówki w wielu regionach był burzowy. Jednak zwykle w takiej sytuacji hydrolodzy podkreślają, że opady towarzyszące wyładowaniom atmosferycznym nie są w stanie poprawić sytuacji hydrologicznej. W sobotę rano stany wody w wielu rzekach w kraju utrzymywał się na poziomie niskim.
Poziom wody w rzekach oraz jej przepływy mają istotne znaczenie dla energetyki i przemysłu. Tradycyjne elektrownie potrzebują bieżącej wody do chłodzenia generatorów. Odpowiednia ilości wody jest również niezbędna do produkcji prądu dla hydroelektrowni.
Rzecznik Instytutu Meteorologi i Gospodarki Wodnej Grzegorz Walijewski zwrócił uwagę, że jeżeli wody w rzekach będzie coraz mniej, problemy zaczną odczuwać też energetyka oraz przemysł.
- Są elektrownie w Polsce, które pobierają wodę bezpośrednio z rzeki. Jeżeli ich poziom będzie opadał, będzie rosła też temperatura wody, przez co możliwy jest scenariusz, w którym część konwencjonalnych elektrowni będzie musiała ograniczyć produkcję. Tak było chociażby podczas suszy w 2015 czy 2019 roku - powiedział Walijewski. Niski przepływ rzek w zeszłym roku powodował również problemy małych hydroelektrowni np. w województwie warmińsko-mazurskim, które na jakiś czas musiały wstrzymać pracę.
Co mówią prognozy?
Czy kolejne dni przyniosą ulgę i upragnione opady deszczu? Według prognozy na pięć dni w niedzielę też może być burzowo, a w następnych dniach opady będą tylko przelotne. Jak mówią hydrolodzy, prawdziwym ratunkiem w tej sytuacji mogłyby być dłuższe opady o charakterze ciągłym.
Prognozy klimatologów z IMGW na najbliższą przyszłość nie są zbyt optymistyczne.
- Wynika z nich, że zarówno maj, jak i czerwiec będą cieple, z temperaturami powyżej średniej oraz z opadami mniejszymi niż normalnie w tych miesiącach. Tegoroczny czerwiec, według prognoz, nie powinien być jednak aż tak upalny jak w 2019 roku - przekazał rzecznik.
Czerwiec 2019 r. był najcieplejszym miesiącem w całym roku. Z kolei maj 2019 był zimny i mokry. Pod koniec ubiegłorocznej majówki na południu kraju padał śnieg, a temperatura miejscami oscylowała w okolicach zera.
Autor: dd/map / Źródło: tvnmeteo.pl, PAP