Jota, klasyfikowana jako huragan czwartej kategorii w pięciostopniowej rosnącej skali Saffira-Simpsona, uderzyła w Amerykę Środkową w poniedziałek wieczorem czasu lokalnego. Jak powiedział Marcio Baca, dyrektor Instytutu Nauk o Ziemi w Nikaragui, to najsilniejszy huragan, który dotknął ten kraj od początku prowadzenia pomiarów.
W licznych wioskach od północnej Kolumbii po południowy Meksyk odnotowano rekordowe sumy opadów deszczu. Lotnisko w mieście San Pedro Sula w Hondurasie zostało całkowicie zalane. Porywy wiatru dochodziły do nawet 250 kilometrów na godzinę.
Prezydent Hondurasu Juan Orlando Hernandez zaapelował o pomoc międzynarodową. - Jesteśmy w sytuacji wielkiej klęski i potrzebujemy pomocy świata, by odbudować nasz kraj - powiedział na konferencji prasowej.
Ponad 40 ofiar śmiertelnych
Po dotarciu ratowników do kolejnych trudno dostępnych miejsc według najnowszych informacji liczba ofiar śmiertelnych w całej Ameryce Środkowej i Kolumbii przekroczyła 40. Większość zgonów odnotowano w Nikaragui i Hondurasie.
Jak przekazały władze Hondurasu, osiem osób z dwóch rodzin, w tym czworo dzieci, zginęło podczas osunięcia ziemi, kiedy zniszczone zostały ich domy w górzystym regionie w pobliżu granicy z Salwadorem. Tym samym liczba ofiar w tym kraju wyniosła 14.
W Nikaragui potwierdzono śmierć 21 osób. Działania służb skoncentrowały się na północy kraju, gdzie w w osuwisku ziemi zginęło osiem osób, a pewna liczba zaginęła.
"Musimy zacząć od nowa"
Zniszczona została prawie cała infrastruktura kolumbijskiej wyspy Isla de Providencia, gdzie mieszka około 6000 ludzi. Zginęły tam dwie osoby.
- Huragan zabrał wszystko. Wszystko. (...) Musimy zacząć od nowa - powiedziała dziennikarzom Naeeth Novaglia, jedna z wielu osób zamieszkujących wyspę, które straciły dach nad głową. Mieszkała w budynku, w którym jednocześnie prowadziła sklep i restaurację. Razem z dwójką dzieci i mężem przetrwała, ukrywając się w łazience. To jedyne pomieszczenie w domu, które oszczędził żywioł.
Ludzie w przepełnionych schroniskach
Około 160 tysięcy obywateli Nikaragui i 74 tysiące obywateli Hondurasu było zmuszonych do ewakuacji. Organizacje świadczące pomoc obawiają się, że stłoczenie ludzi może doprowadzić do zwiększenia liczby zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2.
Według rządowych danych w poniedziałek w 535 schronach w całym Hondurasie przebywało 55 435 osób, większość z nich w północno-zachodniej części kraju.
Jota przeszła przez kraje, które zaledwie dwa tygodnie temu spustoszył inny huragan - Eta. Na terenie Ameryki Środkowej i w Meksyku zginęło wtedy prawie 200 osób.
Autor: ps//rzw / Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl