Huragan Sally uderzył w wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Towarzyszą mu ulewne deszcze i porywisty wiatr wiejący z prędkością do 130 kilometrów na godzinę. Żywioł może spowodować katastrofalne i zagrażające życiu powodzie.
Huragan Sally uderzył w wybrzeże stanu Alabama w środę rano (w Polsce była wtedy godzina 11.45). Żywioł nieco osłabł i jest obecnie huraganem pierwszej kategorii w pięciostopniowej, rosnącej skali Saffira-Simpsona. W momencie dotarcia do lądu był drugiej kategorii.
Ponad pół miliona gospodarstw domowych i firm na terenie Alabamy i Florydy pozbawionych została prądu. W niektórych regionach Zatoki Meksykańskiej spadło już 200 litrów deszczu na metr kwadratowy.
"Jest strasznie. Nie spałem całą noc"
W chwili uderzenia w ląd huraganowi towarzyszyły porywy wiatru wiejące z prędkością 165 kilometrów na godzinę. Amerykańskie Narodowe Centrum Huraganów (NHC) podało, że wzdłuż części północno-środkowego wybrzeża może dojść do "katastrofalnych i zagrażających życiu" powodzi. Żywioł dotknął już miasto Pensacola, położone w północno-zachodniej Florydzie. Po ulewnych deszczach doszło tam do powodzi.
Ze względu na wolne tempo wędrówki żywiołu (6 km/h), w niektórych częściach Zatoki Meksykańskiej może spaść nawet 900 litrów wody na metr kwadratowy.
W centrum miasta Mobile, położonego w stanie Alabama, silny wiatr szarpał oknami, a drzewa i linie energetyczne kołysały się. - Jest strasznie. Nie spałem całą noc - opowiadał mieszkający w pobliżu miasta Dexter Hart.
Sally to osiemnasta, nazwana w tym roku burza tropikalna, która uformowała się na Atlantyku, a ósma, która uderzyła w USA.
Może mieć poważne konsekwencje
Sally zeszła na ląd w mieście portowym Gulf Shores w Alabamie i zaczęła zbliżać się do granicy Alabamy i Florydy. Według NHC porywy wiatru i deszczowy front dokuczają mieszkającym od Mississippi po południową Florydę. Wiatr wieje z prędkością 130 kilometrów na godzinę.
Urzędnicy wezwali mieszkańców nisko położonych obszarów do schronienia się przed wiatrem i deszczem. Wzdłuż wybrzeża zamknięto porty, szkoły i firmy, w tym także przedsiębiorstwa energetyczne.
Specjaliści, tacy jak cytowany przez Agencję Reutera Chuck Watson oszacowali, że skala szkód wyrządzonych przez Sally sięgnie od dwóch do trzech miliardów dolarów. Jednak jeśli dojdzie do silniejszych opadów deszczu, straty mogą być jeszcze większe.
Autor: kw,anw/dd / Źródło: Reuters, NHC