Na Atlantyku uformował się kolejny huragan. Elsa - bo tak nazywa się żywioł, zagraża wielu karaibskim wyspom. Porywy wiatru osiągają 120 kilometrów na godzinę, pada intensywny deszcz, mogą pojawić się powodzie i lawiny błotne.
Huragan Elsa rozszalał się na Atlantyku. W piątek mieszkańcy wyspy Barbados musieli zmagać się z bardzo silnymi porywami wiatru i intensywnymi opadami deszczu. Wiatr zrywał dachy z domów i łamał drzewa, pojawiły się też przerwy w dostawie prądu.
- To było przerażające. Od dawna nie doświadczyliśmy czegoś podobnego - mówił 43-letni Greg Parris, który obserwował, jak wiatr niszczy budynki w sąsiedztwie.
Nie ma doniesień o rannych i zaginionych.
120 kilometrów na godzinę
Elsa zyskała huraganową siłę w piątek, gdy znajdowała się około 64 kilometry na zachód od Barbadosu. Jak podało amerykańskie Narodowe Centrum Huraganów (National Hurricane Center - NHC), porywy wiatru rozpędzały się do 120 kilometrów na godzinę.
Według ostatniej aktualizacji danych, żywioł znajdował się 10 kilometrów na północ od wyspy Saint Vincent. Prędkość wiatru nie uległa zmianie.
Może być niebezpiecznie
NHC wydało ostrzeżenia przed huraganem dla państw takich jak Barbados, St. Lucia oraz St. Vincent i Grenadyny (ale to grupa wysp, chyba że chodzi o Grenadę). W najbliższych godzinach pojawi się tam wyjątkowo dynamiczna pogoda. Władze i służby porządkowe robią wszystko, co w ich mocy, by ochronić życie i mienie mieszkańców.
NHC podało także, że skutki huraganu mogą być odczuwalne także na Wyspach Podwietrznych, Wyspach Zawietrznych, Wyspach Dziewiczych oraz w Portoryko i na Kubie. Niewykluczone, że z gwałtowną pogodą zmierzą się także mieszkańcy części Haiti i Republiki Dominikany.
Autor: kw / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters