W Grecji wskutek sztormu miejskie ulice zamieniły się w potoki. Rwące strumienie porwały samochody, które z impetem rozbijały się o budynki i drzewa. Mieszkaniec Nikei uwiecznił skutki ulewy na niesamowitym filmie.
W piątek, 24 października, przez południową Grecję przetoczyła się potężna burza. Niezliczone ilości wody przemierzały przez miejskie drogi Nikei (region administracyjny Wielkich Aten). Mieszkańcy relacjonują, że jej poziom sięgnął wysokość 70 cm.
Samochody na drzewach
Potoki na ulicach porwały samochody, które zatrzymać mogły jedynie drzewa lub ściany budynków. Z tego powodu po przejściu fali mieszkańcy szukali swoich aut w różnych miejscach, nawet na drzewach. Strumień był tak silny, że niektóre pojazdy zostały wywrócone kołami do góry.
Straty w tysiącach euro
Powódź zniszczyła wiele budynków, zalewając piwnice i parterowe posesje. Sklepikarze szacuje straty na około 100 tys. euro.
- Woda pojawiła się tak szybko, że nikt nie zdążył uciec. Złapałem się najbliższego drzewa, żeby rwący potok mnie nie porwał. Kucharka, żeby się ratować, wspięła się na lodówkę - relacjonuje Dimitris, właściciel jednej z restauracji.
Do ratowania uwięzionych ludzi i wypompowywania wody z zalanych terenów zaangażowano ponad 150 strażaków i 70 wozów strażackich. Służby ratunkowe otrzymały ponad 500 połączeń alarmowych, ale nie było w nich doniesień o urazach.
Pozostałości po huraganie
Greckie służby meteorologiczne (EMY) za załamanie pogody obwiniają pozostałości huraganu Gonzalo, który już jako ośrodek niskiego ciśnienia od wtorku wpływa na pogodę w Europie. Ostrzegają, że burze a wraz z nimi ulewne opady deszczu, mogą jeszcze dać się we znaki Grekom w sobotę.
Autor: AD/mk / Źródło: ENEX, Reuters TV, weather.com
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA