Idzie wiosna. Wczoraj w mojej kuchni obudziła się wielka mucha. Chcąc wylecieć na dwór, niemiłosiernie tłukła się po szybie i głośno bzyczała. Kiedy uchylałam jej okno, moja córeczka narobiła rabanu, że na parapecie siedzi biedronka. Biedactwo takie było niemrawe, dopiero obudzone, wyblakłe. Córka zerwała listek z doniczkowego kwiatka, aby biedronkę nakarmić... Tak więc budzi się drobne towarzystwo, które zimowało w zakamarkach mieszkań, komórek oraz w suchych trawach i stertach drewna w ogrodzie.
Ruszają już powoli prace porządkowe w ogrodach na ciepłym Dolnym Śląsku. Ja też już usiedzieć nie mogę i coraz częściej zaglądam na strony internetowe szkółek i centrów ogrodniczych, zastanawiam się co posadzić tej wiosny.
Prace w ogrodzie ruszą od marca
Przy obecnym trendzie temperatury powietrza na zachodzie i południu Polski można będzie ruszać z sadzeniem już w marcu. Według NOAA temperatura średnia miesięczna marca ma być w naszym kraju wyższa od normy o około 2 st. - 3 st. na całym Śląsku, na pozostałym obszarze kraju o około 1 st. - 2 st. To dużo! Potwierdzają się więc prognozy długoterminowe z jesieni i zimy, że wiosna w naszej części Europy przyjdzie szybko.
A zważywszy, że luty jest bardzo ciepły, ziemia rozmarza szybko, jest duże prawdopodobieństwo, że wiosna wybuchnie w marcu. Problemem mogą być jednak opady, a właściwie mała ich ilość. Wiosną przyrodzie dzikiej, jak i tej ujarzmionej w postaci parków i ogrodów, potrzeba sporo wilgoci, by wegetacja ruszyła, a posadzone rośliny miały komfortowe warunki do adaptacji. Jednak według wyżej wspomnianych amerykańskich prognoz, deszczu w marcu ma być niewiele, poniżej normy.
Będzie co ma być. Najwyżej więcej pobiegamy w marcu i kwietniu po ogrodach z konewkami i wiadrami.
"Ghislaine de Feligonde" i przymrozki
Mnie marzy się posadzenie pewnej róży duńskiej, zjawiskowej urody, do której wzdycham od miesięcy. Cud ten otrzymał imię "Ghislaine de Feligonde". To róża historyczna, wyhodowana w 1916 roku, obficie obsypana drobnymi kwiatami żółto-pomarańczowymi przechodzącymi w kolor morelowy i różowo-biały. Poprowadzona na pergoli w kształcie słupa uszlachetni każdy ogród, a oszałamiająca gra kolorów zdobić go będzie od czerwca do późnej jesieni. Nadaje się również na różę parkową, osiągająca do 2 metrów wysokości. Ponoć najpiękniej wygląda i pachnie po letniej burzy.
Posadzę ją na pewno! Boję się tylko, czy posadzona w marcu czy kwietniu, wytrzyma majowe przymrozki. Ponoć jest różą o dosyć dużej mrozoodporności. Bez strachu można ją sadzić w strefie mrozoodporności 7b i 7a, czyli na Pomorzu Zachodnim oraz wzdłuż dolnej i środkowej doliny Odry, do Wrocławia i Oławy. Natomiast jak utrzyma się na pozostałym obszarze kraju, to jest w strefach 6b i 6a? Pewnie bez dobrej opieki ogrodnika ani rusz, jak to w przypadku każdej szlachetnej odmiany. O Suwalszczyźnie, Mazurach i Podlasiu, czyli w strefie 5b, już nie wspomnę, tam bowiem pewnie wytrzymuje tylko Rosa canina i Rosa rugosa, czyli róże dzika i pomarszczona.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo