Wyspy Aleuckie na Alasce doznały w czwartek wyjątkowo gwałtownej pogody. Gwałtowny niż, zwany też bombą cyklonową, który pojawił się w tamtym regionie, przyniósł ze sobą wyjątkowo silny wiatr i fale wysokie na ponad 16 metrów.
Burza o rekordowych rozmiarach przetoczyła się w czwartek przez odcinek łańcucha Wysp Aleuckich na Alasce. Zjawisko zwane jest bombą cyklonową. Co oznacza ten termin? To gwałtownie rozwijający się niż baryczny, w których obniżanie się ciśnienia wynosi więcej niż 24 hektopaskale w ciągu 24 godzin. Ta przyniosła ze sobą porywy wiatru o sile huraganu i ogromne fale.
- To najbardziej intensywna burza, jaką kiedykolwiek zarejestrowano na północnym Pacyfiku, z wyłączeniem tajfunów - powiedział Brian Brettschneider, naukowiec z NOAA z National Weather Service.
Podczas burzy fale sięgały aż 16,5 metra, a wiało z prędkością do 120 kilometrów na godzinę. To tyle co podczas huraganu kategorii pierwszej w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona, dzięki której można określić gwałtowność tych zjawisk.
Trafiło na niezamieszkałe tereny
Zdaniem Brettschneider, w centrum wirującego żywiołu ciśnienie było rekordowo niskie - wynosiło 921 hPa, a więc tyle samo, co w huraganie czwartej kategorii , który ukształtował się w tamtej części globu w latach 50. XX wieku.
Brettscheneider zapewnił, że burza była zbyt daleko od dużych zaludnionych obszarów i nie stanowiła bezpośredniego zagrożenia dla ludzi, z wyłączeniem osób, które podróżowały w tym czasie drogą morską lub powietrzną.
Jednak w samym środku żywiołu znalazła się wyspa Shemya. Jednym z większych obiektów jest tam niewielkie lotnisko z kilkuosobowym personelem. Większość Wysp Aleuckich jest niezamieszkana.
Cienki lód pęka
Ten region świata jest jednak intensywnie eksploatowany przez statki towarowe, kursujące między Azją a Ameryką Północną. Przez tak zwany Wielki Krąg Północnego Pacyfiku rocznie przepływa tysiące statków. Obszar ten jest również ważny dla rybołówstwa komercyjnego.
Burza spowodowała również erozję lodu na Morzu Beringa, który i tak osiągnął jeden z najniższych poziomów o tej porze roku. Bomba cyklonowa dodatkowo zagroziła obszarowi pełnemu morsów i fok.
- To wydarzenie może w pewnym sensie zahamować proces tworzenia lodu - powiedział Brettschneider. Dodał także, że aby porywy wiatru w pełni się uspokoiły, musi minąć jeszcze około pięciu czy sześciu dni. Po tych dniach zimne powietrze z północy zacznie napływać z powrotem, pozwalając Morzu Beringa ponownie zamarznąć.
Check out the evolution of the weather in the North Pacific over the past few days in this animation. Notice how the #HurricaneForce lows expand in areal extent as they mature and move North. pic.twitter.com/z6y6D9Ohsv
— NWS OPC (@NWSOPC) January 1, 2021
Autor: kw/dd / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: NOAA