Mokradła i inne dzikie tereny Boliwii jeszcze nie zregenerowały się do końca po pożodze, do której doszło dwa lata temu. Pełne bioróżnorodności regiony znów płoną. Pożary objęły już obszar o powierzchni ponad dwóch tysięcy hektarów.
Potężne pożary przetaczają się przez mokradła Pantanal w Boliwii w pobliżu granicy z Paragwajem, zagrażając tysiącom hektarów obszaru znanego z bogatej fauny i flory. Do ostatniego poważnego pożaru doszło tam zaledwie dwa lata temu.
Mogą cały czas wybuchać
Ogień zniszczył już około 2,2 tysiąca hektarów terenu. Strażacy walczą z płomieniami, które nieustannie rozprzestrzeniają się po łąkach i lasach.
Alejandra Sandoval, sekretarz ds. środowiska w nizinnej prowincji Santa Cruz, powiedziała, że wysiłki mające na celu ugasić płomienie komplikuje bogate życie roślinne Pantanal, które łatwo ulega spaleniu.
- To miejsce ma niezwykle miękką i gęstą roślinność, w której żar pozostaje na dnie. Dzięki temu pożary mogą w każdej chwili wybuchnąć od nowa. Dlatego konieczne jest, abyśmy kontynuowali działania, dopóki pożary nie zostaną całkowicie ugaszone - mówiła.
Wszyscy pracują w terenie
W 2019 roku rozległe pożary spustoszyły las w okolicy miasta Chiquitano. Region znany jest ze swojej bioróżnorodności - mieszka tam sporo endemicznych gatunków. Jest także domem dla wielu rdzennych grup Boliwii. Pożary, do których doszło dwa lata temu wywołały protesty, w których domagano się działań od rządu.
Koordynator ds. zapobiegania pożarom w Santa Cruz Yovenka Rosado powiedziała, że wszyscy, którzy mogli pomóc, zostali już wysłani, aby gasić pożary.
- To powinno być jasne, że jest to pożar, który trwa. Każdego dnia będziemy zliczać kolejne zniszczenia - powiedziała.
Autor: kw/dd / Źródło: Reuters