Od 709 dni mieszkańcy Waszyngtonu nie mogli ulepić bałwana, dlatego stęsknieni śniegu z niecierpliwością wyczekują zapowiadanej niedzielnej śnieżycy. Niektórzy apelują o otwarcie zamkniętego po zamieszkach z 6 stycznia Wzgórza Kapitolińskiego, czyli najlepszego w centrum stolicy USA miejsca do zjeżdżania na sankach.
Mijają właśnie niemal dwa lata, odkąd w stolicy Stanów Zjednoczonych spadło więcej śniegu niż około 2,5 centymetra. Tymczasem na niedzielę synoptycy zapowiadają śnieżycę, z opadami rzędu 12-25 cm. Jak przekazał meteorolog CNN Brandon Miller, ostatni raz taki podobnie długi okres zakończył się po 788 dniach w 2013 roku.
Do tej pory w trwającym sezonie w Waszyngtonie spadł jedynie niecały centymetr śniegu 25 stycznia. Wcześniej opady się zdarzały, ale było ich jeszcze mniej.
Ostrzeżenia dla 90 milionów ludzi
W sobotę rano ponad 90 milionów ludzi od Dakoty Północnej po Karolinę Północną objętych nyło ostrzeżeniami pogodowymi. Największe szanse na obfite opady śniegu są w południowej części Wisconsin, północno-wschodnich regionach Illinois oraz na północy Indiany i południu Michigan.
W wielu stanach w ciągu godzin możliwe są także opady deszczu oraz silny wiatr.
Apel o otwarcie Wzgórza z Kapitolem
W centrum stolicy USA Wzgórze Kapitolińskie stanowi bezsprzecznie najlepsze miejsce do zjeżdżania na sankach. Gdy w końcu nadchodzi śnieżyca, na przeszkodzie przed zjazdem ze Wzgórza stają względy bezpieczeństwa. Od 6 stycznia i wtargnięcia siłą do Kongresu Stanów Zjednoczonych zwolenników ówczesnego prezydenta Donalda Trumpa nie ma dostępu do Kapitolu. Wzgórze otoczone jest płotem, strzeże go Gwardia Narodowa i policja. Reprezentantka Dystryktu Kolumbii w Kongresie Beleanor Holmes Norton na najbliższe dni chce przywrócić mieszkańcom dostęp do wzgórza. - To może być jedyna tej zimy śnieżyca w Waszyngtonie, a dla zjeżdżania na sankach może być najlepsza od lat. Dlatego dzieci wraz z rodzicami powinny cieszyć się ze zjazdów z jednej z najlepszych górek w mieście - zaapelowała Holmes Norton do służb bezpieczeństwa. Jak argumentowała, dzieci ze stolicy USA w ciągu ostatnich miesięcy "wytrzymały nie tylko epidemię, ale i militaryzację ich miasta". - Zjeżdżanie na sankach jest prostą dziecinną radością. Chociaż na tyle możemy pozwolić naszym silnym dzieciom w tym sezonie zimowym - dodała.
Robią zapasy, odwołują spotkania
Zbliżająca się śnieżyca od kilku dni dominuje w rozmowach zazwyczaj zaaferowanych polityką mieszkańców Waszyngtonu. W sklepowych kolejkach i w mediach społecznościowych nie ukrywają oni ekscytacji, a sądząc po deklaracjach w niedzielę na spacer czy sanki wyjdą tłumy.
Dla wielu rzadka w mieście śnieżyca jest jednak powodem do niepokoju. Ci robią zapasy czy odwołują spotkania towarzyskie. Na północy kraju panuje opinia, że w Waszyngtonie panicznie i z przesadną ostrożnością reaguje się na opady śniegu.
- W Nowym Jorku śnieżyca nie robi na nikim wrażenia. Jak pada śnieg, to jedyną zmianą jest to, że jest więcej przekleństw z powodu korków. W Waszyngtonie natomiast odwoływane są zajęcia w szkołach i praca, część ludzi jest na serio przerażona - opowiada w rozmowie z Polską Agencją Prasową Lindsay, mieszkająca na północnych przedmieściach miasta.
Autor: ps/dd / Źródło: PAP, CNN, AccuWeather
Źródło zdjęcia głównego: worldview.earthdata.nasa/NWS