Podwodny wulkan znajdujący się w pobliżu należącej do archipelagu Wysp Kanaryjskich wyspy El Hierro jest jest coraz bardziej aktywny. Systematycznie drży, wyrzucając z siebie do wody ogromne ilości magmy.
Poza magmą wulkan "zasila" Ocean Atlantycki strumieniami pary pełnymi popiołu i materiałem piroklastycznym, m.in. pumeksem.
Ziemia drży od 2 listopada
Trzęsienia ziemi na El Hierro nie ustają od 2 listopada, kiedy to wstrząsy o sile 4,4 st. Richtera zanotowano wzdłuż El Golfo, położonej na północy wyspy zatoki w kształcie półksiężyca.
Po trzęsieniu nastąpiły wstrząsy wtórne, które przybrały na sile w piątek, 4 listopada. W ciągu tylko kilku godzin, od północy do 8:30 czasu uniwersalnego, wystąpiło 15 wstrząsów o sile 1,5 st. w skali Richtera bądź większej. Do poniedziałku 7 listopada było ich już 17.
W sobotę 5 listopada mieszkańcy La Restinga, miasta położonego ok. siedem kilometrów na północ od ujścia wulkanu, zostali poproszeni o opuszczenie swoich domów. Część dlatego, że wzdłuż linii wybrzeża wyczuwalny był zapach siarki, inni z powodu zagrożenia osunięciem się ziemi.
Podwodne "jacuzzi"
Wstrząsy pojawiały się na wyspie El Hierro od lipca. Przez cztery miesiące obywatele El Hierro doświadczyli ich około 10 tysięcy. Z biegiem czasu stawały się regularne i coraz silniejsze.
Taki stan rzeczy utrzymywał się aż do początku października, kiedy to rozpoczęła się podwodna erupcja. Zauważono, że z wulkanu, którego krater znajduje się na głębokości 150 m pod wodą, wydobywają się bąbelki, pęcherzyki powietrza. Miejscowi nazwali to zjawisko "jacuzzi".
Erupcja El Hierro budzi dużo kontrowersji. Naukowcy spekulują, że w jej wyniku może powstać nowa wyspa.
Autor: map/ms,ŁUD / Źródło: NASA, earthquake-report.com