Gorąca lawa, pióropusze dymu wyrzucane na wysokość 7 km i warstwy popiołu pokryły tereny wokół stożka wulkanu Colima w Meksyku. Ze względów bezpieczeństwa ewakuowano setki mieszkańców z okolicznych wiosek w promieniu 12 km od krateru.
W sobotę 11 lipca przebudził się meksykański wulkan Colima. Od tamtej pory jego aktywność nie ustaje.
Z wnętrza krateru wypływa gorąca lawa. Jedna z erupcji wyrzuciła pył wulkaniczny na wysokość aż 7 km. To największa erupcja tego wulkanu od 100 lat.
- Jest on w stałej, umiarkowanej aktywności. Uwalnia rozgrzane materiały piroklastyczne - mówili naukowcy z Uniwersytetu w Colima.
Paraliż komunikacyjny
Władze lotniska w stanie Colima w Meksyku zawiesiły wszystkie loty. W jego rejonie osiada popiół wulkaniczny, który tworzy prawie 5-centymetrową warstwę. Poza tym utrudniony jest również ruch drogowy na trasie San Jose del Carmen - Colima. Pył wulkaniczny znacznie ogranicza widoczność.
W stanie gotowości
Władze stanu apelują do mieszkańców, aby nosili maski chirurgiczne, które ochronią drogi oddechowe. Ludzie są również przygotowani na kolejne ewakuacje.
Ostatnio lawa z wulkanu Colima wydobywała w lutym 2015 roku.
Autor: AD,pw/mk / Źródło: nbcnews.com, Reuters TV