Pierwszy w tym sezonie huragan utworzył się w pobliżu zachodniego wybrzeża Meksyku. Ma kategorię czwartą. Maksymalna prędkość wiatru w piątkowy wieczór dochodziła do 220 kilometrów na godzinę.
Wystarczyły 24 godziny, żeby burza tropikalna Aletta stała się huraganem kategorii czwartej w skali Saffira-Simpsona.
Amerykańskie Narodowe Centrum ds. Huraganów poinformowało w piątek po południu czasu polskiego, że centrum żywiołu znalazło się w odległości około 800 kilometrów od meksykańskiego Półwyspu Kalifornijskiego.
Maksymalna prędkość porywów wiatru dochodziła do 220 kilometrów na godzinę. Aletta porusza się na północny zachód z prędkością siedmiu kilometrów na godzinę.
To pierwszy powstały w tym roku huragan.
Na razie jest bezpiecznie
Na chwilę obecną Aletta nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla obszarów lądowych - na kontynent nie pozwala jej się wedrzeć układ wysokiego ciśnienia z centrum nad północnym Meksykiem. Niebezpieczne mogą być jednak związane z nią fale. Nie wyklucza się również intensywnych opadów deszczu na obrzeżach huraganu, które mogą dotrzeć do lądu.
Na wschód od Aletty utworzył się inny układ niskiego ciśnienia. Według NHC w ten weekend ma stać się co najmniej depresją tropikalną, znajdując się na południe od Riwiery Meksykańskiej. Gdyby niż stał się burzą tropikalną, otrzyma imię Bud. Na razie jest za wcześnie, żeby ocenić, czy może stanowić bezpośrednie zagrożenie dla wybrzeża Meksyku.
Nadeszła przed czasem
Według danych NHC z lat 1971-2009, pierwszy huragan powstaje na wschodnim Pacyfiku w okolicach 10 czerwca, a zawsze do tej pory przed 26 dniem tego miesiąca. To, że Aletta, jako pierwszy huragan w tym sezonie jest od razu klasyfikowana jako "czwórka" nie jest niczym nadzwyczajnym. Taka sytuacja, według danych NOAA, wydarzyła się siedem razy od roku 1970.
Autor: ao/aw / Źródło: NHC, weather.com
Źródło zdjęcia głównego: NASA